Tygodnik pisze, że Paweł K., instruktor tańca w Słupskim Ośrodku Kultury, współżył z 13- i 14-latką oraz rozpijał dzieci. Ofiar może być więcej, bo przesłuchania dzieci trwają, a ostatnio prokuratura rozszerzyła zarzuty wobec K. o zmuszanie 16-latki "przemocą do innych czynności seksualnych" – czytamy.
Gazeta zwraca uwagę, że urzędnicy w Słupsku już w lutym mieli sygnały o wykorzystywaniu nieletnich przez K. Do ośrodka wpłynął wtedy anonim z informacją o podejrzanych relacjach nauczyciela tańca z dziewczynkami. Na władzach miasta nie zrobił to jednak żadnego wrażenia.
Dyrektorka ośrodka zamiast powiadomić organy ścigania, wezwała do siebie pracownika i zapytała, czy to prawda. On zaprzeczył, a kobieta nie zawiadomiła śledczych. Sprawa wyszła jednak na jaw, bo anonim trafił jednocześnie na policję.
"Newsweek" zwraca uwagę, że o anonimie poinformowano wiceprezydent Słupska Krystynę Danilecką-Wojewódzką, zaufaną współpracownicę i prawą rękę Roberta Biedronia. Ona także nie uznała sprawy za na tyle ważną, by powiadomić policję czy prokuraturę – czytamy w tygodniku.
Czytaj też:
Skandal pedofilski w Słupsku. Giertych uderza w Biedronia. "Nie jestem homofobem"