Na liście są m.in. Andrzej Duda, Donald Tusk czy Radosław Sikorski. Wykaz prezentuje "przykładowe przejawy rusofobii". Większość wypowiedzi polityków dotyczy konfliktu rosyjsko-ukraińskiego.
W reakcji na umieszczenie na liście włoskiego prezydenta Sergia Mattarelli, tamtejsze MSZ wezwało na dywanik ambasadora Rosji, a premier Giorgia Meloni wydała oświadczenie, w którym określiła listę jako "niedopuszczalną prowokację".
Jeśli chodzi o Polaków, to oprócz prezydenta Dudy, premiera Tuska i ministra Sikorskiego, Rosjanie wskazali też nazwisko marszałka Sejmu Szymona Hołowni.
Na liście prezydent Duda
Andrzej Duda jest na liście za dwie wypowiedzi. W pierwszej, dotyczącej II wojny światowej przy okazji corocznej parady zwycięstwa Rosji nad nazistowskimi Niemcami 9 maja, stwierdził: "Jednocześnie historyczna prawda jest taka, że to Rosja – ramię w ramię z nazistami, czyli z hitlerowskimi Niemcami – zaatakowała Polskę w 1939 roku, rozpętując II wojnę światową, w której zginęło 6 milionów naszych obywateli!".
Druga wypowiedź głowy polskiego państwa, dotyczy bezpośrednio wojny na Ukrainie. Mianowicie Andrzej Duda podczas wystąpienia dla Polonii w Chicago w maju tego roku powiedział, że "Rosja jest groźna". "Dziś Rosja powróciła do swoich imperialnych ambicji. Chce ponownie podbijać państwa i ujarzmiać ich narody" –mówił.
Za co Tusk i Sikorski?
Także dwa razy zacytowano Donalda Tuska. Szef rządu trafił na listę za opinię, że Rosja nie może należeć do G7 ponieważ w momencie ataku na Ukrainę przestała "mieścić się w kręgu" państw demokratycznych.
Przytoczono także wpis z serwisu X, w którym lider koalicji rządzącej nawiązał do wyścigu zbrojeń zapoczątkowanego przez Rosję. "Europa musi być przygotowana do tego wyścigu, a Rosja go przegra, tak jak Związek Radziecki 40 lat temu" – pisał premier.
Radosław Sikorski został umieszczony na liście za słowa, że Polska "przystąpiła do NATO z powodu rosyjskiego zagrożenia". – Nie sądzę, żeby Rosja była obecnie w stanie pokonać Sojusz – powiedział minister na konferencji prasowej z początku 2025 roku.
Czytaj też:
Ambasador Ukrainy wskazał, ilu Ukraińców wyjedzie z Polski po zakończeniu wojnyCzytaj też:
Poważne problemy ukraińskiej armii. Mają urządzać "polowania na rekrutów"
Polecamy Państwu „DO RZECZY+”
Na naszych stałych Czytelników czekają: wydania tygodnika, miesięcznika, dodatkowe artykuły i nasze programy.
Zapraszamy do wypróbowania w promocji.
