Był rok 1990. W wieku 12 lat Czernecki pojechał na obóz harcerski nad Wartę. To wtedy padł ofiarą pedofila, którym okazał się Roman, jeden z wychowawców i jednocześnie kierownik obozu.
"Pamiętam, że pierwszego dnia przyjechaliśmy, rozłożyliśmy obóz i pobiegliśmy wszyscy wykąpać się w Warcie. Pływaliśmy, a on nagle przyszedł i wydał komendę, że teraz wszyscy ściągamy kąpielówki. Nie, że poważny rozkaz, tylko tak bardziej dla zgrywy, takie wyzwanie. No i chłopaki to zrobili" – zdradza w swojej książce aktor.
Dalej opisuje wieczorny spacer z Romanem, który rozmawiał z nim o masturbacji. Ten traumatyczny moment zapadł mu w pamięć.
"Zapytał, czy to robię i zapewnił, że to jest zupełnie normalne i że na przykład w wojsku jest tak, że mężczyźni robią to w grupach, w swojej obecności i to jest taki męski rytuał. I nagle Roman zapytał: 'A ty sprawdzałeś, czy z tobą tam jest wszystko OK? Czy ja mogę sprawdzić?', po czym włożył mi rękę w majtki i mnie dotknął. Tak po prostu" – wspomina.
Innym razem Michał Czernecki i jego kolega zostali pozostawieni późnym wieczorem na środku pola. Gdy wrócili nad ranem do obozu, wychowawca-pedofil kazał im nago czołgać się po trawie.
"Kazał nam się rozebrać do naga. Ale myślę, że ponieważ było nas dwóch i prawie świtało, nie miał odwagi nas wykorzystać seksualnie. Postawił na sadyzm, który być może też go jakoś kręcił" – wspomina aktor znany m.in. z takich seriali jak "Wojenne dziewczyny" czy "Leśniczówka".