Wicepremier w rządzie Donald Tuska był pytany w Radiu Zet o słowa ministra Jacka Sasina, która stwierdził, że Rostowski powinien stanąć przed Trybunałem Stanu za niedopełnienie obowiązków w sprawie afery VAT-owskiej.
– Na pewno trzeba będzie postawić przed TS prezydenta za łamanie konstytucji, premiera, i to dwóch premierów, i Beatę Szydło, i Mateusza Morawieckiego, za nieopublikowanie wyroków TK. Ja bym jeszcze dorzucił Jarosława Kaczyńskiego przed sąd powszechny za podżeganie do tamtych przestępstw – odpowiedział były minister.
Przekonywał, że jego przesłuchanie przed komisją śledczą ds. VAT zostało przełożone dlatego, żeby "całe kłamstwo VAT-owskie, które PiS szerzy od dwóch-trzech lat, nie runęło im przed wyborami". Pytany, czy ws. VAT ma sobie coś do zarzucenia, odparł, że "absolutnie nic".
Zdaniem Rostowskiego, Morawiecki nie ma w tej materii żadnych sukcesów. – Teraz korzysta z naszej ciężkiej pracy. Żadnych sukcesów nie ma sam. Czyli to, co stanowi to, ile naprawdę zabrali środków oszustom, to tutaj mamy do czynienia po prostu z katastrofą, bo spadek o połowę – mówił.
Były minister finansów ocenił premiera Morawieckiego na "dwóję". – Zupełnie nie umie dać sobie rady z polityką międzynarodową a jeśli chodzi o gospodarkę, to pływa na świetnej koniunkturze międzynarodowej – powiedział, argumentując, że premier powinien rządzić, a nie zajmować się "robieniem kampanii samorządowej".
Czytaj też:
20 lat rządów PiS? "Chyba, że coś przydarzy się Kaczyńskiemu"