Według ustaleń "GW" Krzysztof Lisiecki, pracujący w prokuraturze rejonowej na poznańskim Nowym Mieście, miał w swoim gabinecie fotomontaż z Jarosławem Kaczyńskim. Prezes PiS był przedstawiony w brunatnej koszuli i trzymał sztandar NSDAP.
"Swastyka, pierwotnie umieszczona na sztandarze i na opasce na ramieniu, została zastąpiona logo Prawa i Sprawiedliwości. Poniżej znalazł się nawiązujący do niemieckiego hasła propagandowego napis: Ein Volk, ein PiS, ein Katschor" – pisze "Wyborcza".
Dziennik ustalił, że fotomontażem zainteresował się wydział spraw wewnętrznych Prokuratury Krajowej, który wszczął śledztwo przeciw prokuratorowi Lisieckiemu. Postępowanie ma być prowadzone w kierunku propagowania faszystowskiego ustroju państwa – czytamy.
"Gazeta Wyborcza" informuje też, że śledczy przeszukali gabinet poznańskiego prokuratura i zabezpieczyli do analizy nośniki danych.
Z kolei informatorzy, których cytuje "GW", przekonują, że fotomontaż z Jarosławem Kaczyńskim miał mniejszy format niż karta A4 i wisiał na jednej ze ścian – w miejscu niewidocznym dla osób wchodzących do gabinetu.