Po wakacjach ma dojść do rekonstrukcji rządu. Premier Morawiecki pozostanie na swoim stanowisku, ale wielu ministrów jest zagrożonych. Domyśla się pan, którzy to?
Nie znam pełnej listy nazwisk, ale wydaje się, że jest kilka takich, których można było się domyślić.
Na przykład?
Minister Czaputowicz zapewne pożegna się z resortem spraw zagranicznych. Sam zresztą o tym mówił. A prezes Jarosław Kaczyński wielokrotnie wspominał, że piastowana przez Czaputowicza funkcja jest eksperymentem.
Czyli eksperyment się kończy?
Pewnie tak.
Kto mógłby go zastąpić?
Moim zdaniem Konrad Szymański mógłby zostać ministrem w resorcie spraw zagranicznych. Wówczas mógłby połączyć dwa ministerstwa. Ministerstwo ds.Europejskich i MSZ, które zresztą sztucznie rozmnożono, bo polityka europejska jest przecież elementem spraw zagranicznych. Oczywiście nie wiemy, czy Szymański zyska akceptację prezesa Kaczyńskiego.
Poza zmianami personalnymi dużo mówi się o redukcji ministerstw, których zdaniem wielu jest zbyt dużo. To dobry kierunek?
Owszem. Część resortów stworzono sztucznie i nie do końca wiemy, w jakim celu. Proszę zwrócić uwagę na rekordową liczbę wiceministrów. To nie robi dobrego wrażenia. Odchodzenie resortów jest dobrym kierunkiem dla PiS. Zbyt wielu wiceministrów to kłopot kompetencyjny. Więcej sporów i waśni. Jednak nie to jest głównym problemem powielania kompetencji i zamieszania w resortach.
W czym tkwi problem?
Żeby dokonać zmiany, trzeba zmienić filozofię rządzenia. Przy filozofii centralizmu jest mniej wiceministrów. Jednak nie spodziewam się, aby coś w tej sprawie ruszyło. Mam jednak nadzieję, że uformowany jesienią rząd przetrwa do 2023 roku. I nie będziemy świadkami kolejnych zmian w innym okresie.
Wiele osób mówi, że szykujące się zmiany mają związek z kampanijnym zaangażowaniem polityków Zjednoczonej Prawicy, z których nie każdy wspomagał Andrzeja Dudę. Zgadza się pan z tą opinią?
W pewnym sensie tak. Mateusz Morawiecki chciał zatkać usta krytykom i pokazał, że stoi za Andrzejem Dudą murem. Wydaje mi się zresztą, że Morawieckiemu marzy się stworzenie duetu z Andrzejem Dudą.
Co taki duet mógłby osiągnąć?
Na pewno mógłby równoważyć działania prezesa. Przywrócenie konstytucyjnego ładu jest dość istotne. Prezes Kaczyński jest liderem, rozumiem jego rolę, ale to co urządził Polsce jest parodią systemu konstytucyjnego. W zasadzie nikt poza nim nie jest decyzyjny. Duet Morawiecki-Duda to dobry plan. To korzystna wizja dla Polski. Jarosław Kaczyński jest anachroniczny. Nie bardzo rozumie jak obecnie powinno funkcjonować państwo. Jego teorie miały racje bytu 25 lat temu, ale nie teraz. PiS musi postawić na młodsze pokolenie.
I tym młodszym pokoleniem jest Duda i Morawiecki?
Tak.
Likwidacja trzech tzw. ruchów kopalni Ruda, a także zmiany w sposobie wynagradzania górników. Dojdzie do protestów?
Tego nie wiem, ale wiem, że nie ma się uciec od polityki dekarbonizacyjnej. Dziwi mnie, że nie podjęto decyzji o likwidacji wcześniej, ale dobrze, że PiS nie podtrzymuje fikcji i pokazuje, iż ucieczka od węgla jest naturalna.
Pytanie, czy górnicy będą uważali tę decyzję za naturalną?
Myślę, że wysokie rekompensaty rozwiążą sprawę. Nie można kolejne lata werbować do pracy w kopalni młodych ludzi, którym ukazuje się złudną wizję, że praca w kopalni będzie wieczna. Nie będzie.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.