Poseł PiS był gościem Magdaleny Uchaniuk na antenie Radia Wnet. Rozmowa dotyczyła m.in. kwestii certyfikatów szczepionkowych i Funduszu Odbudowy.
Fundusz Odbudowy. "Nie oddajemy suwerenności"
W ocenie Płażyńskiego ratyfikacja unijnego funduszu przyniesie Polsce liczne korzyści, znacznie przewyższające straty. Polityk zastrzegł, że nie jest zwolennikiem federalizacji w ramach Unii Europejskiej. – Jestem za Unią suwerennych państw, Unią ojczyzn, tak jak zdecydowana większość Polaków i polityków w polskim sejmie – zaznaczył.
Gdański polityk stwierdził też, że nie podziela obaw Solidarnej Polski i Konfederacji, że przyjmując unijne środki z Funduszu Odbudowy, Polska oddaje Brukseli kolejny kawałek suwerenności. – Zastrzeżenia dotyczą głównie tego, w jaki sposób ten dług będzie później spłacany – powiedział, dodając, że pożyczki w ramach projektu będą zaciągane przez Unię na dużo lepszych warunkach, niż gdyby Polska miała je zaciągać samodzielnie.
Pytany o to, czy wiadomo u kogo będziemy się zadłużać, odparł, że Funduszu Odbudowy jeszcze nie ma, dlatego nie możemy wskazać, u kogo UE zaciągnie zobowiązania. – Póki wszystkie kraje nie ratyfikują swoich Krajowych Planów Odbudowy to trudno mówić, żeby Unia Europejska z kimś – przynajmniej publicznie – o tym rozmawiała – powiedział.
"Szansa na rozwój"
Co ciekawe, w nowych unijnych podatkach parlamentarzysta upatruje szansę na rozwój. – Jeżeli chodzi o podatek od śladu węglowego […] to jest tak naprawdę wyrównywanie szans dla firm, które mają swoje siedziby na terenie UE, również dla naszych rodzimych firm – powiedział polityk.
– On znaczyć będzie po prosto to, że jak będziemy ściągać towar spoza granic UE, gdzie się takich spraw jak walka z ociepleniem klimatu nie traktuje zbyt serio, gdzie ten ślad węglowy jest duży i się ciągnie za danym produktem, to właśnie na te pozaeuropejskie firmy będą nakładane te podatki, które będą zasilały budżet – mówił poseł PiS.
Co z "paszportami covidowymi"?
W dalszej części rozmowy Płażyński skomentował kwestię tzw. paszportów szczepionkowych, o których mówił Jarosław Gowin. Jak wskazał, pewna forma kontroli przepływu ludności przez granice państw w okresie epidemii jest konieczna, ale jego zdaniem dzielenie ludzi na zaszczepionych i niezaszczepionych byłoby działaniem zbyt daleko idącym. – Zupełnie nie widzę powodów, dla których mielibyśmy dokonać jakiegoś różnicowania na kategorie obywateli – stwierdził polityk.
Czytaj też:
Mentzen ponownie alarmuje ws. słów Gowina. "W mediach nie ma burzy"Czytaj też:
Obowiązkowe szczepienia w Wałbrzychu. Szełemej: Nie spodziewaliśmy się takich emocji