W poniedziałek na konferencji prasowej pod ambasadą Białorusi Robert Biedroń w towarzystwie białoruskich opozycjonistów i aktywistów przedstawił swoje stanowisko w sprawie przymuszenia do lądowania samolotu na lotnisku w Mińsku.
Krzycząca aktywistka
Do mikrofonu podeszła młoda dziewczyna, która zaczęła przeraźliwie krzyczeć. Akcja była najprawdopodobniej zaplanowana, ponieważ kobieta miała ze sobą karton z napisem „SOS”.
Jak podaje se.pl, dziewczyna to polsko-białoruska aktywistka Jana Shostak. „Do Polski przyjechała jako nastolatka, ukończyła studia w Krakowie. Jana Shostak brała udział w konkursach piękności, była finalistką wyborów Miss Polonia Wielkopolski oraz została wicemiss województwa zachodniopomorskiego” – czytamy na portalu.
Staśko vs Żukowska
Anna Maria Żukowska wrzuciła zdjęcie z tego wydarzenia. "Dlaczego nie mam wrażenia, że chodzi jej o Białoruś?" – napisała na Twitterze. Maja Staśko uznała, że posłance chodziło o dekolt Shostak, gdyż na dołączonej fotografii widać, że młoda dziewczyna nie ma stanika, a jej piersi prześwitują przez białą bluzkę.
"Co się ostatnio dzieje, że doświadczone dziennikarki i polityczki atakują młode aktywistki za to, że mają ciało i go nie ukrywają? @AM_Zukowska chodzi o piersi, serio? Jest gorąco, nie każdy lubi nosić stanik. Co to problem? Nagle problem przestaje istnieć, bo PIERSI?" – napisała oburzona Staśko.
Żukowska nie kryła zaskoczenia jej wpisem. "A dlaczego od razu pomyślałaś, że chodzi o piersi?Prawie każda z nas ma piersi.Uważam w ogóle za skandal,że nikt nie atakuje mężczyzn za widoczność sutków,a kobiety owszem. Nie chodzi o piersi i brak stanika.Chodzi o dekolt do pępka. Można. Czemu nie? A mi wolno mieć wątpliwości" – napisała posłanka.
Czytaj też:
Protasiewicz nie trafił do szpitala? Opublikowano nagranieCzytaj też:
Morawiecki w Brukseli. Padły mocne słowa o Białorusi