Podczas konferencji prasowej w Wałbrzychu szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów zapytany został o stanowisko NIK ws. wyborów korespondencyjnych, które rządzący chcieli zorganizować w ubiegłym roku, a które ostatecznie nie doszły do skutku.
"Ta sytuacja była ekstraordynaryjna"
Michał Dworczyk poinformował, że sprawa ta była wyjaśniona w dyskusji z NIK. – Wyjaśnialiśmy rownież publicznie – dodał. – Nie było żadnych formalnych ekspertyz. Były rzeczywiście wątpliwości podnoszone przez pracowników kancelarii czy innych urzędników. Dlatego zamówiliśmy również ekspertyzy zewnętrzne – wyjaśnił.
Minister ocenił, że rządzący mieli wówczas do czynienia z sytuacją "ekstraordynaryjną". – Nie życzę nikomu w przyszłości też, żeby w podobnych sytuacjach znajdował się i podejmował decyzje, bo to są zawsze bardzo trudne wybory – przyznał i podkreślił, że dla rządu sprawa była jednak "dosyć oczywista".
– Nadrzędnym prawem RP jest Konstytucja. Ta Konstytucja zobowiązuje władze, w tym rząd RP, do podjęcia określonych działań, aby te wybory zostały przeprowadzone w określonym również w Konstytucji terminie i te wszystkie działania, które wówczas podejmowaliśmy, podejmowaliśmy w ramach obowiązującego prawa po to, aby zrealizować ten nadrzędny obowiązek złożony na nas przez Konstytucję – oświadczył.
Czytaj też:
Kaczyński zdradził, kto wymyślił wybory kopertowe
NIK składa zawiadomienie do prokuratury
Prezes Najwyższej Izby Kontroli Marian Banaś poinformował we wtorek, że w związku z wynikami kontroli dotyczącej przygotowania i organizowania wyborów na Prezydenta RP, wyznaczonych na 10 maja 2020 roku, z wykorzystaniem głosowania korespondencyjnego, NIK skierowała do prokuratury zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa.
Wiadomo, że zawiadomienie dotyczy premiera Mateusza Morawieckiego, szefa Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Michała Dworczyka, ministra Ministerstwa Aktywów Państwowych, wicepremiera Jacka Sasina oraz ministra Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji Mariusza Kamińskiego. Z doniesień medialnych wynika, że zarzuty NIK mają obejmować przede wszystkim przekroczenie uprawnień i rażące działania na szkodę interesu publicznego.
Czytaj też:
"Ugrali to, na czym im cynicznie zależało". Ziobro o wyborach korespondencyjnychCzytaj też:
Poseł Lewicy: Opinia publiczna musi poznać prawdę