Raport NIK. Banaś: Negatywnie oceniamy przygotowanie wyborów

Raport NIK. Banaś: Negatywnie oceniamy przygotowanie wyborów

Dodano: 
Marian Banaś, prezes Najwyższej Izby Kontroli
Marian Banaś, prezes Najwyższej Izby Kontroli Źródło:PAP / Paweł Supernak
Marian Banaś poinformował, że NIK ocenił negatywnie przygotowanie procesu wyborczego w trybie korespondencyjnym.

Podczas konferencji prasowej szef prezes Najwyższej Izby Kontroli poinformował, że raport NIK wystawia negatywną ocenę ws. przygotowania do wyborów prezydenckich, które miały się odbyć 10 maja w formie korespondencyjnej.

– NIK negatywnie oceniła proces przygotowania wyborów prezydenckich zarządzonych na 10 maja w formie korespondencyjnej – stwierdził.

Przekazał również, że jedynym uprawnionym do tego organem była Państwowa Komisja Wyborcza, a dokonanie tego na podstawie decyzji administracyjnej "nie powinno mieć miejsca".

– W okresie od 16 kwietnia do 9 maja jedyną uprawnioną jednostką do przygotowania wyborów była Państwowa Komisja Wyborcza. Przygotowanie wyborów na podstawie decyzji administracyjnej było pozbawione podstaw prawnych – poinformował Banaś.

"Premier nie miał uprawnień"

Zdaniem NIK, nie było również żadnych podstaw prawnych do tego, żeby premier Mateusz Morawiecki wydał jakiekolwiek polecenia ws. przygotowania wyborów.

– Nie było podstaw prawnych do tego, żeby prezes Rady Ministrów wydawał jakiekolwiek polecenia związane z wykonaniem wyborów – przekazał Bogdan Skwarka z NIK. – W tym okresie obowiązywała ustawa Kodeks wyborczy. Ta ustawa ustalała organy, które są odpowiedzialne za organizacje wyborów – tłumaczył.

– W opinii departamentu prawnego jest wskazane jakie konsekwencje może ponieść premier w razie podpisania decyzji o organizacji wyborów – dodał Skwarka.

Jak zaznaczał, dopiero 8 maja, czyli dawno po podjęciu decyzji, premier zlecił ministrowi Dworczykowi, zlecenie opinii. Łączny koszt ekspertyz to prawie 149 tys. zł. –Te decyzje były wydawane szybko, bez analizy. Zapytaliśmy, czy przed wydaniem decyzji robiono szacunki, ile będzie to kosztowało, co się stanie, gdy nie dojdzie do głosowania. Nie dostaliśmy żądnych odpowiedzi, bo takich szacunków nie robiono – mówił dalej.

Brak umowy z PWPW i złamana ustawa o RODO

Według ustaleń NIK, nie doszło również do zawarcia umowy z PWPW, która mimo to rozpoczęła druk kart wyborczych. Jak ocenia Izba, powodem braku umowy były wątpliwości dotyczące podstaw prawnych.

Uznano również, że doszło do naruszenia ustawy o RODO, ponieważ tylko PKW mogła posługiwać się danymi wrażliwymi Polaków. – W dniu, kiedy Poczta Polska zażądała danych osobowych, nie było żądnej normy prawnej, która by uprawniała ten podmiot do takiego żądania. Jedynym podmiotem, która mogła to zrobić była Państwowa Komisja Wyborcza – zauważył Skwarka.

71 mln 880 600 zł - to kwota, jaką wystawiła Poczta Polska za organizację wyborów, które się nie odbyły. 4 mln 646 800 zł – to kwota od PWPW. Łączny koszt to 76 mln 527 tys. 400 zł – informuje NIK.

Czytaj też:
Raport NIK ma uderzyć w premiera. Sasin: To był nasz obowiązek, konieczność
Czytaj też:
Raport NIK ws. wyborów kopertowych. Emilewicz: Napiszę książkę o tamtych dniach

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także