W rozmowie z "Super Expressem" wicepremier i minister rozwoju, pracy i technologii został zapytany o zamieszanie wokół poparcia dla kandydata na Rzecznika Praw Obywatelskich. Początkowo Porozumienie opowiadało się za niezależna senator Lidią Staroń, która miała być wspólnym kandydatem całego obozu Zjednoczonej Prawicy. Jak stwierdziła polityk, sam Jarosław Gowin miał ją usilnie namawiać do kandydowania na tę funkcję.
Tymczasem Gowin zdecydował się wystawić innego kandydata. Był to prof. Marek Konopczyński, który jednak szybko zrezygnował z ubiegania się o funkcję RPO. Ostatecznie Porozumienie poparło kandydata opozycji prof. Marcina Wiącka, czym wywołało zdumienie wśród polityków obozu rządzącego.
Lider Porozumienia stwierdził w rozmowie z dziennikarzem "SE", że brak poparcia dla Staroń to efekt niedotrzymania obietnicy danej przez Prawo i Sprawiedliwość. Jednak podczas poniedziałkowej rozmowy na antenie Radia Plus Marek Suski stwierdził, że nic nie wie o żadnej umowie między PiS a Porozumieniem ws. RPO.
Dziwna sytuacja
– Tutaj sytuacja jest wyjątkowo dziwna, bo jeszcze nie tak dawno lider Porozumienia namawiał Lidię Staroń do tego, żeby była kandydatką na RPO Zjednoczonej Prawicy, po czym kiedy PiS powiedziało, że wysunie kandydaturę Lidii Staroń, on powiedział, że poprze kandydata opozycji. To dosyć dziwne – ocenił polityk PiS.
– Może jakaś rozmowa była, ale nie wiem czy były ustalenia [w sprawie kandydata na RPO]. Nic mi nie wiadomo, żebyśmy obiecali, że poprzemy kandydata Jarosława Gowina – dodał.
Suski odniósł się także do pogłosek o planowanych przez PiS na wiosnę przyszłego roku wcześniejszych wyborach. We wspomnianej rozmowie z "Super Expressem" Jarosław Gowin stwierdził, że Porozumienie jest na nie gotowe.
– My jesteśmy zawsze przygotowani na wybory, natomiast nie przewidujemy wyborów na wiosnę przyszłego roku. Przewidujemy żeby dokończyć kadencję zgodnie z konstytucyjnym terminie – powiedział Suski. W dalszej części wypowiedzi polityk przyznał, że wszystko jest możliwe.
– Natomiast życie jest bogatsze, jak to mówią, niż się śniło filozofom. Wszystko się może zdarzyć. Jeżeli nie będzie większości w Sejmie dla rządu, to czasem konsekwencją takich sytuacji są wybory przedterminowe – stwierdził Suski.
Czytaj też:
Suski: Dziękujemy tym senatorom, którzy się pomyliliCzytaj też:
"Topniejący" Kukiz w Zjednoczonej Prawicy? Suski: Trochę chciałby, ale się boi