"Polska to kraj kłamliwy, patologicznie podły i agresywny"
  • Maciej PieczyńskiAutor:Maciej Pieczyński

"Polska to kraj kłamliwy, patologicznie podły i agresywny"

Dodano: 
Flagi Rosji i Polski
Flagi Rosji i Polski Źródło: PAP / Wojciech Pacewicz
JAK NAS PISZĄ NA WSCHODZIE II „Chorej na wściekliznę hieny Europy nie należy leczyć” – pisze Tatiana Olchowa, publicystka gazety „Zawtra”, organu prasowego rosyjskich narodowych komunistów.

Pretekstem do propagandowego uderzenia w Polskę była ostra wypowiedź Andrzeja Dudy. Prezydent nazwał Rosję „państwem agresywnym o imperialnych ambicjach”. Tatiana Olchowa w swoim tekście stwierdziła, że Polska powinna „leczyć się na amnezję i inne schorzenia psychiczne, wywołane na tle jej patologicznej (państwowej) ideologii”.

Publicystka przywołuje niezwykle popularne w Rosji określenie „hiena Europy”, jakiego wobec II RP miał użyć Churchill. Polska to jej zdaniem „najpodlejszy z satelitów Zachodu”, który ostatnio dostał najwyraźniej od swoich mocodawców „dokładkę karmy”, dlatego tym mocniej kąsa (w domyśle: biedną i niewinną) Rosję. Wśród dowodów na potwierdzenie swojej tezy Olchowa przywołała również mój artykuł, w którym miałem czelność użyć cudzysłowu przy określeniu „wyzwolenia” Polski przez Armię Czerwoną. To, jak wiadomo, obraza majestatu świętej Rusi. Dostało się też m.in. Mateuszowi Morawieckiemu – również za podważanie wyzwoleńczego charakteru ofensywy sowieckiej na terenie Polski. Niestety, Olchowa słusznie wypomniała Warszawie wątpliwy moralnie kult „Burego”.

Cynizm czy deficyt wiedzy?

Rosyjska publicystka wykazuje się kompromitującym brakiem wiedzy historycznej. Albo wyjątkowym cynizmem. Twierdzi mianowicie, że niewiele więcej Polaków służyło w armiach koalicji antyhitlerowskiej niż w Wehrmachcie. Wylicza, ilu Polaków zginęło w walkach z Niemcami, ilu trafiło do niemieckiej i sowieckiej niewoli. „A czym zajmowali się pozostali obywatele na terenie okupowanego kraju?” – pyta retorycznie, insynuując, rzecz jasna, kolaborację. Słowem nie wspomina o ofiarach okupacyjnego terroru – czy to niemieckiego, czy to sowieckiego. „Sądząc po liczbach, Polacy nieźle sobie żyli przy „nowej władzy”, dlatego też ruch partyzancki w Polsce był słaby, delikatnie mówiąc” – pisze Olchowa. Nie tyle manipuluje nawet, co wprost kłamie. Wiadomo przecież, że Państwo Podziemne było fenomenem na skalę światową, a Armia Krajowa była największą podziemną armią walczącą z niemieckim okupantem.

Olchowa, tropiąca hitlerowskich kolaborantów, nie zająknęła się o milionach obywateli sowieckich, którzy przechodzili na stronę Hitlera, o Własowie itd.… Dalej kłamie, że „służący nazistom Polacy (zarówno wojskowi, jak i cywile) ze szczególną pasją rozprawiali się z polskimi Żydami”. Oczywiście wspomina o Jedwabnem, dodając przy tym, że nawet Niemcy byli zaszokowani poziomem okrucieństwa ze strony Polaków. To zresztą typowe dla czerwono-brunatnej części rosyjskiej opinii publicznej – pogarda dla Polaków połączona z podziwem dla nazistowskich Niemców.

Propaganda wciąż żywa

Olchowa posługuje się starymi, wyświechtanymi mitami sowieckiej i rosyjskiej propagandy. W ich myśl do wojny doprowadził nie pakt Ribbentrop-Mołotow, lecz układ monachijski, w którym najczarniejsza rola przypadła Polsce (bzdura, ale to antypolskiej narracji pasuje). 1 września Polskę napadł dawny sojusznik i przyjaciel Hitler, a 17 września Armia Czerwona nie napadła na Polskę, tylko wkroczyła na ziemię kraju, który już zdążył przestać istnieć, i którego armia już właściwie się nie broniła. To nic, że kampania wrześniowa trwała w najlepsze, że wciąż jeszcze polskie wojsko stawiało bohaterski opór obu najeźdźcom… A nawet jeśli, to przecież i tak Stalin odebrał tylko to, co się uczciwie Moskwie należało – przecież ziemie Zachodniej Ukrainy i Zachodniej Białorusi Polska bezprawnie podbiła podczas wojny z bolszewikami! Czerwono-brunatna publicystka jest też święcie oburzona, że nie zostały jeszcze rozliczone zbrodnie wojenne, jakich na niewinnych i niosących pokój na bagnetach czerwonoarmistach dopuścili się źli Polacy w 1920 r.

Olchowa neguje też polskość nie tylko Ziem Odzyskanych, ale i nawet Poznania, który uważa za niemieckie miasto, podarowane Warszawie przez Stalina w dobrej wierze. A niewdzięczna Polska nie tylko nie chce za to wszystko dziękować na kolanach, ale jeszcze śmie szerzyć na Zachodzie swoją rusofobiczną propagandę! Rosja powinna – zdaniem Olchowej – zerwać z Warszawą wszelkie stosunki. Przecież „cierpiąca na wściekliznę hiena Europy nie może pozostać bezkarna!”.

Czytaj też:
"Trend jest bardzo niepokojący nie tylko dla nas". Prezydent zabrał głos ws. Nord Stream 2
Czytaj też:
Dr Bartosiak: USA będą rozmawiać z Rosją ponad naszymi głowami

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także