Wicemarszałek Sejmu i szef klubu PiS Ryszard Terlecki wywołał burzę swoim wpisem na temat spotkania liderki białoruskiej opozycji Swiatłany Cichanouskiej z prezydentem Warszawy Rafałem Trzaskowskim. W piątek oboje wystąpili na konferencji prasowej, po której Cichanouska wzięła udział w wydarzeniu organizowanym przez Campus Polska Przyszłości – inicjatywę Trzaskowskiego skierowaną do młodych.
Sprawę skomentował na Twitterze Terlecki, który stwierdził, że skoro Cichanouska bierze udział w "mityngu" Trzaskowskiego, to powinna szukać pomocy w Moskwie, a nie w Polsce. "Jeżeli Cichanouska chce reklamować antydemokratyczną opozycję w Polsce i występować na mityngu Trzaskowskiego, to niech szuka pomocy w Moskwie, a my popierajmy taką białoruską opozycję, która nie staje po stronie naszych przeciwników" – napisał na swoim profilu polityk PiS.
Platforma Obywatelska poinformowała, że złożyła wniosek o odwołanie Terleckiego z funkcji wicemarszałka Sejmu.
Morawiecki: Terlecki doskonale o tym wie
W poniedziałek o wpis Terleckiego dziennikarze zapytali premiera Mateusza Morawieckiego. – Pan marszałek Terlecki doskonale wie, czym jest walka o wolność, demokrację, jak długo trwa i doskonale rozumie wiele meandrów, zakrętów, które do takiej wolności prowadzą – ocenił szef rządu. Przypomniał też opozycyjną kartę Terleckiego z lat 60. i 70., jego zaangażowanie w działalność Komitetu Obrony Robotników (KOR) i Solidarności.
– W przypadku naszego wschodniego sąsiada, Białorusi, niestety pewnie będzie to jeszcze parę zakrętów historii, które będziemy musieli obserwować i narodowi białoruskiemu, tak jak razem z marszałkiem Terleckim, z którym często o tym rozmawiam, pomagać cały czas w tej drodze do wolności – stwierdził premier.
Czytaj też:
Dr Anusz: Terlecki wyrządził dużą krzywdę polskiej polityce wschodniej