Cieszyński: Poseł KO nalegał, żeby jak najszybciej kupować respiratory

Cieszyński: Poseł KO nalegał, żeby jak najszybciej kupować respiratory

Dodano: 
Minister Janusz Cieszyński
Minister Janusz Cieszyński Źródło:PAP / Radek Pietruszka
Poseł Dariusz Joński (KO) sam prosił w interpelacji, by jak najszybciej kupować respiratory. Gdy podjęliśmy działania, stał się ich głośnym krytykiem – oświadczył Janusz Cieszyński, nowy minister cyfryzacji.

– W warunkach frontowych nie było takiej możliwości, żeby w normalny sposób, tak jak to zwykle ma miejsce, przeprowadzać przetarg – powiedział o kontrowersjach wokół zakupu respiratorów Janusz Cieszyński, były wiceminister zdrowia, który właśnie wrócił do rządu i będzie odpowiadał za informatyzację.

Minister przypomniał, że Sejm przyjął ustawę pozwalającą na robienie zakupów "w innym trybie" z powodu pandemii koronawirusa. – Jeżeli chodzi o to, że tego samego dnia została przekazana zaliczka (na respiratory – red.), no to tak to wtedy wyglądało. Pan poseł Joński sam w interpelacji prosił o to, żeby kupować – jak najszybciej się da – właśnie respiratory. Natomiast w momencie, w którym podjęliśmy takie działania, stał się tego bardzo głośnym krytykiem – stwierdził Cieszyński.

Dodał, że rozumie kontrowersje, jakie narosły wokół tej sprawy. Podkreślił zarazem, że "w momencie, w którym okazało się, że kontrahent nie wywiązuje się z umowy, zwróciliśmy się do niego o zwrot środków". – Jeszcze za mojej obecność w Ministerstwie Zdrowia około 13 mln euro zostało zwróconych. Do Polski dojechał towar o wartości około 9 mln euro. W ostatnich dwóch miesiącach do MZ wróciła kolejna transza środków oraz zajęte zostały przez komornika respiratory o wartości około 11 mln euro. To daje łącznie około 40 mln euro, podczas gdy kwota przedpłaty to było około 35 mln euro – tłumaczył Cieszyński na antenie TVP Info.

Afera respiratorowa

Wiosną 2020 r. Ministerstwo Zdrowia podpisało umowę ze spółką należącą – jak donosiły media – do handlarza bronią. Firma E&K, która miała dostarczyć 1241 respiratorów, nie wywiązała się jednak ze zobowiązań – dostarczyła jedynie 200 sztuk, mimo że rząd wcześniej wpłacił jej 154 mln zł zaliczki (cała umowa opiewała na 200 mln zł).

W związku z niedotrzymaniem terminu dostaw sprzętu, który miał trafić do MZ w kwietniu i w maju ub.r., resort zdrowia odstąpił od umowy i otrzymał zwrot przedpłaconych pieniędzy w kwocie ponad 14 mln euro. Na firmę nałożono też kary umowne w wysokości 10 proc. wartości niezrealizowanego zamówienia, a za opóźnienie w dostawie w wysokości 0,2 proc. wartości dostawy za każdy dzień zwłoki.

Sprawę badała prokuratura. W końcu stycznia na stronach KPRM ukazało się oświadczenie wicepremiera Jarosława Kaczyńskiego. "Oświadczam, że po zapoznaniu się ze sprawą zakupu respiratorów w kwietniu 2020 r., mogę stwierdzić, iż decyzja o skorzystaniu z firmy E&K została podjęta w oparciu o informacje przekazane przez służby specjalne, które nie dostrzegały przeciwwskazań do podjęcia takiej współpracy" – czytamy w oświadczeniu.

Czytaj też:
Wraca sprawa respiratorów. "Szokująca informacja" w raporcie NIK

Źródło: TVP Info / PAP
Czytaj także