Na Telegramie opublikowano rzekomą rozmowę między Mateuszem Morawieckim, Michałem Dworczykiem i Jarosławem Gowinem. Korespondencja dotyczy działań podejmowanych przez rząd w ramach walki z pandemią koronawirusa i pokazuje różnice zdań w tej sprawie między politykami.
Chodzi o trzy e-maile wysłane 9 stycznia przez premiera Mateusza Morawieckiego, wicepremiera Jarosława Gowina i szefa KPRM Michała Dworczyka. Są one przekazywane do wiadomości kolejnym politykom: ministrowi finansów Tadeuszowi Kościńskiemu, ministrowi zdrowia Adamowi Niedzielskiemu oraz rzecznikowi rządu Piotrowi Müllerowi. Wszyscy korzystają z prywatnych adresów, w darmowych i popularnych serwisach.
Gowin: To byłyby wpisywanie się w rosyjską prowokację
Sprawę ataku na prywatą korespondencję polskich polityków komentował w Radiu ZET Jarosław Gowin.
– Zachowajmy do tej sprawy dystans. Na razie wśród informacji bądź rzekomych informacji, które dotarły do polskich mediów, nie ma niczego, co stawiałoby kogokolwiek z przedstawicieli rządu, z autorów tych maili w złym świetle – stwierdził polityk.
– Mamy do czynienia z rosyjską prowokacją i mówiąc szczerze, zarówno potwierdzanie, jak i zaprzeczanie wiarygodności tych maili byłoby już wpisywaniem się w rosyjską prowokację – dodawał.
– Znając sposób działania tajnych służb, zwłaszcza służb rosyjskich, należy spodziewać się pewnego rodzaju miksu. Być może niektóre informacje będą prawdziwe, inne będą nieco spreparowane. Jeszcze inne będą całkowicie sfingowane – mówił dalej.
"Nie zawiera żadnych informacji na temat działań rządu"
Gowin wyjaśniał również, że w korespondencji, którą wymieniał z premierem z prywatnej skrzynki mailowej nie było żadnych tajnych informacji rządowych.
– Taka dyskusja toczyła się na forum Rządowego Zespołu Zarządzania Kryzysowego i również w moich telefonicznych rozmowach z premierem Morawieckim. Takie różnice zdań są w każdym rządzie rzeczą naturalną, bo ucieramy w ten sposób swoje stanowiska. Jeszcze raz powtórzę: to, co zawarłem w mailu do premiera Morawieckiego, jest w 100 proc. zbieżne z tym, co mówiłem publicznie. Nie zawiera żadnych informacji na temat działań rządu. Nie zawiera tym bardziej żadnych informacji poufnych, tajnych, ani żadnego elementu dokumentu rządowego – stwierdził Jarosław Gowin w Radiu Zet.
– Wtedy, kiedy przekazujemy sobie informacje poufne, tajne, kiedy przekazujemy dokumenty, natomiast mail, do którego pani redaktor nawiązała, to był mail zawierający moją opinię nieformalną, w związku z tym przesłany na prywatny mail premiera Morawieckiego – podkreślił.
Czytaj też:
"O wszystkim nie wypada mówić, ale...". Wypij o spotkaniu klubu PiSCzytaj też:
"Być może zagrożenie jest poważniejsze". Niejawne posiedzenie SejmuCzytaj też:
Tajne posiedzenie Sejmu. KO składa sprzeciw