Owszem, turlałem się. Być może to niegodziwe, niemniej turlałem się. Trzy czwarte Polski się turlało, a reszta to się albo ledwo powstrzymywała, albo występowała z pozycji wyższościowo-godnościowych. Niewygodna pozycja.
Turlałem się ze śmiechu, obserwując posła Franciszka Sterczewskiego biegnącego w pobliżu granicy polsko-białoruskiej z niebieską torbą, chyba z Ikei. I ten moment, kiedy Franek zalicza glebę (mało literacki zwrot precyzyjnie opisuje wydarzenie). Na Twitterze odbyła się dyskusja analizująca wiele aspektów biegnącego Franka.