Podczas Forum Ekonomicznego w Karpaczu tygodnik "Do Rzeczy" zorganizował trzy debaty poświęcone sprawom edukacji. Zajęliśmy się m.in. kwestią tego, czy patriotyzmu można nauczyć szkole. Mówiła tym w rozmowie z redaktorem naczelnym "Do Rzeczy" Pawłem Lisickim Marzena Machałek, wiceminister edukacji i nauki.
– Jednym z elementów budowania patriotyzmu jest budowanie silnego gospodarczo państwa. Mamy dwa wymiary podejścia do patriotyzmu: pozytywistyczny i romantyczny, a wydaje się, że trzeba to po prostu łączyć – powiedziała Machałek. Podkreśliła, że "nie da się nauczyć patriotyzmu bez nauczania historii, bez budowania kodu kulturowego, opartego na prawdziwych faktach historycznych".
– Jestem nauczycielem, który po 1989 roku uczył w szkole i też nie tylko opisujemy to jako pewne zjawisko w skali Polski, ale to widzieliśmy, że po czasach słusznie minionych zapadła moda na to, by może ni uczyć historii, nie wychowywać, nie kształtować pewnych postaw, a później, żeby wyćwiczyć pewne umiejętności, a nie budować tożsamości młodych ludzi – tłumaczyła.
– Na szczęście odbudowujemy to, a z drugiej strony młodzi ludzie sami się zbuntowali. Stąd te tradycje, które zaczęto kultywować, a więc pamięć o żołnierzach wyklętych, identyfikowania się z heroizmem polskich bohaterów. Młodzi ludzie sami do tego sięgnęli, niezależnie od tego, że szkoła się zdystansowała – stwierdziła wiceminister.
Pytana o łączenie patriotyzmu z nacjonalizmem Machałek powiedziała, że "absolutnie z tym nie można się zgodzić". – Mamy już dojść tej pedagogiki wstydu – dodała.
Czytaj też:
Warto być Polakiem, czyli moda na polskość wśród młodych