Redaktor naczelny tygodnika „Do Rzeczy” prowadzący w Karpaczu debatę „Czy szkoła może wychowywać patriotyczne? Tak, żeby patriotyzm postrzegany był atrakcyjnie”, zwrócić uwagę na momenty, w których w ostatnich latach mieliśmy do czynienia z modą na polskość wśród młodych ludzi.
– Pierwszy raz, gdy społeczny, oddolny ruch wytworzył pamięć o żołnierzach wyklętych, którzy stali się modelem do naśladowania – zauważył Lisicki, zwracając uwagę na powstające licznie sklepy z odzieżą patriotyczną. – Młodzi uważali wówczas, że patriotyzm to jest coś modnego, coś, do czego chcieliby nawiązywać. Problem pojawił się, gdy do władzy doszli ludzie, którzy te same wartości patriotyczne mają na sztandarach, mówią o nich i są one dla nich ważne. W związku z tym dla młodzieży to dążenie do patriotyzmu przestało być formą sprzeciwu wobec establishmentu, bo ten przyjął te modne hasła – tłumaczył redaktor naczelny „Do Rzeczy” podczas panelu odbywającego się przy okazji XXX Forum Ekonomicznego w Karpaczu, pytając o to, jak można doprowadzić do tego, by dla młodych patriotyzm wciąż był czymś atrakcyjny i ważny?
Poznaj Polskę
– Moda na patriotyzm wśród młodzieży wzięła się nie tylko z tego, że ktoś występował przeciwko aktualnej władzy, ale wydaje się, że wzięła się ona z tego, że młodzi ludzie zaczęli odkrywać żołnierzy wyklętych i być z nich dumni – zauważył dr hab. Przemysław Czarnek, minister edukacji i nauki. – Nie da się edukować patriotycznie w sposób atrakcyjny, jeśli się nie pokaże tej Polski i nie odkryje się jej przed młodymi ludźmi – dodał, zwracając uwagę, że większość młodych nie zna dziś historii swoich miejscowości, gmin czy regionów i pytani o to, co jest w nich ciekawego, odpowiedziałaby: nic. – A przecież każda gmina ma ma swoich bohaterów i takie wydarzenia w swojej przeszłości, które naprawdę są niezwykle ważne i mogą napawać dumą – podkreślił minister edukacji. – Gdy młodzi mogą się czymś pochwalić, to staje się to dla nich atrakcyjne – dodał profesor Czarnek. Resort edukacji wychodzi więc z założenia, że patriotyzm to nie tylko obowiązek, ale również postawa, która może być atrakcyjna. MEiN prowadzi więc zakrojony na szeroką skalę pilotażowy program „Poznaj Polskę”, z którego dofinansowywane mogą być wycieczki szkolne do wielu wspaniałych miejsc na terenie kraju, które związane są z polską kulturą, nauką, historią i polskimi bohaterami. – Zainteresowanie jest ogromne. Tylko pierwszego dnia zgłosiło się do nas 250 samorządów. Widać więc, że ten pilotaż się powiedzie. W przyszłym roku będzie więc na to przeznaczonych o wiele więcej pieniędzy – zauważył minister Czarnek.
Minister edukacji i nauki poinformował również, że powołał złożony z ekspertów zespół, który zacznie pracować w drugiej połowie września, a którego zadaniem będzie ożywienie młodzieżowych drużyn pożarniczych. Otrzymają one dofinansowanie na dużą skalę, aby mogły regularnie organizować zbiórek i aby w ramach tych zbiórek regionalni historycy pokazywali młodym historię ich ziem lokalnych, konkretnych pomników, krzyża etc. – Młodzi mają być z tego dumni i dzięki temu w naturalny, nieprzymuszony sposób kształtować w sobie postawę patriotyczną – zauważył minister Czarnek.
Czy europejskość wyprze polskość?
– Moda na polskość wśród młodych ludzi zaczęła się po wejściu Polski do Unii Europejskiej, gdy młodzi Polacy zaczęli jeździć po Europie i zobaczyli, że w państwach od dawna będących członkami tej organizacji międzynarodowej identyfikacją z własnym krajem i uczucia patriotyczne są czymś zupełnie normalnym – zauważył prof. dr hab. Waldemar Paruch, kierownik Katedry Teorii i Metodologii Nauk o Polityce i Administracji, UMCS. – Tymczasem przez pierwsze lata III Rzeczypospolitej albo negowano potrzebę patriotyzmu albo robiono coś jeszcze bardziej niebezpiecznego, mianowicie mówiono o potrzebie weryfikacji treści patriotyzmu, o nowoczesnym patriotyzmie etc. – dodał prof. Paruch, zauważając, że komunistyczna Polska pozostawiła fatalny spadek w postaci sposobu nauczania historii w szkołach. – To kult niewiedzy o małej ojczyźnie – podkreślił kierownik Katedry Teorii i Metodologii Nauk o Polityce i Administracji, UMCS. Zwrócił również uwagę, iż patriotyzmu nie będzie lub będzie on ułomny, gdy będzie słaba instytucja państwa. – Nie da się budować patriotyzmu w oparciu o działania oddolne, kiedy państwo będzie je blokowało lub będzie z nimi walczyło – przekonywał profesor Paruch, zaznaczając, iż konieczna jest nie tylko reforma sposobu nauczania historii, ale także wzbudzanie pozytywnych emocji wokół instytucji państwa i jego suwerenności, a także wokół symboli państwowych. Prof. dr hab. Waldemar Paruch apelował również o pogodzenie dwóch nurtów patriotycznych: pozytywistycznego i romantycznego.
Marzena Machałek, sekretarz stanu w Ministerstwie Edukacji i Nauki, pełnomocnik rządu ds. wspierania wychowawczej funkcji szkoły i placówki, zauważyła, że dopiero od niedawna obserwujemy triumfalny powrót do szkół nauczania historii. – Po 1989 roku nastąpiła moda na to, aby nie wychowywać i nie uczyć historii, bo wiązano to z myśleniem o tym, iż jest to indoktrynacja – przypomniała Marzena Machałek, dodając, że resort edukacji zachęca obecnie do jak najszerszego nauczania tego przedmiotu – zarówno w wymiarze ojczyzny, jak i małych ojczyzn – a jednocześnie walczy z przekłamywaniem historii. – Jeśli w szkołach nie zakodujemy u młodych naszego kodu kulturowego w oparciu o historię prawdziwą, to możemy wychować Europejczyków, którzy nie będą wiedzieli kim są – ostrzegała Marzena Machałek, zachęcając do tłumaczenia nie tylko młodym, że warto być Polakiem.
Jest na czym budować
Z ogromnym optymizmem do problemu patriotyzmu odniósł się podczas debaty w Karpaczu ks. prof. Stanisław Dziekoński, były rektor Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie, obecnie związany z Warsaw New Tech University Foundation. – Mamy na czym budować. W historii Polski jest mnóstwo faktów, które pokazują wielkość naszej ojczyzny i tych, którzy ją tworzyli, a nawet oddawali za nią życie. Mamy też wiele wzorów, które pokazują, jak patriotyzm budować – zauważył ks. prof. Stanisław Dziekoński, przypominając postać kardynała Stefana Wyszyńskiego i jego umiłowanie ojczyzny. Zwrócił on też uwagę, że nawet oddolne inicjatywy patriotyczne potrzebują wsparcia instytucjonalnego. – Szkoła musi wychowywać do patriotyzmu – podkreślił prof. Dziekoński.
Optymistą jest również Radosław Brzózka, szef gabinetu politycznego ministra edukacji, zwracał uwagę na wagę wychowania patriotycznego. – Jeżeli chcemy właściwie wychowywać, w tym wychowywać patriotycznie, to nie możemy pozwolić sobie na wytrącenie właściwej wizji człowieka i języka, który tego człowieka opisuje – zaznaczył Radosław Brzózka, tłumacząc, że wychowanie to kształtowanie woli, uczuć, cnót i sprawności moralnych, wśród których jest cnota miłości do ojczyzny.
Publicysta „Do Rzeczy” Rafał A. Ziemkiewicz zwrócił uwagę na pracę polskiej inteligencji na początku XX w. – Cały ten ruch był oparty nie na pomnikach i na mitach, lecz odwołano się do najprostszego instynktu: przecież chcecie żyć lepiej – zauważył Ziemkiewicz, podkreślając, że przecież każdy chce żyć lepiej i chce, aby jego dzieci żyły jeszcze lepiej niż on sam. – Trzeba było więc jedynie powiązać z tym naturalnym instynktem patriotyzm i wytłumaczyć masom, że możecie żyć lepiej tylko wtedy, jeśli będziecie żyć w swoim państwie. Na tym prostym przekazie zbudowano zwycięstwo 1920 roku i klęskę PRL-u – tłumaczył publicysta i autor m.in. książki „Cham niezbuntowany”, podkreślając, że głównym nośnikiem patriotyzmu jest wspólnota interesów i przekonanie, że opłaca się być patriotą i dbać o swoje państwo.
Czytaj też:
Machałek: Nie da się nauczyć patriotyzmu bez nauczania historii