Polityk wyraził nadzieję, że wkrótce uda się osiągnąć porozumienie z Czechami w sprawie kopalni Turów. Jednocześnie zaznaczył, że polski rząd nie bierze pod uwagę wstrzymania pracy elektrowni oraz kopali przy granicy z naszymi południowymi sąsiadami.
– To jest 7 proc. rynku energii Rzeczypospolitej, to bardzo ważny element systemu energetycznego. Pewnie kary będą naliczane do czasu podpisania porozumienia pomiędzy stroną polską i czeską. To nie są proste rozmowy. Mam nadzieję, że kolejna tura negocjacji, która odbędzie się w piątek przybliży nas do rozwiązania – stwierdził gość "Kwadransa politycznego" TVP.
Wiceszef MON dodał również, że w pobliżu Turowa działa wiele innych kopalni.
– Dlaczego ten problem nie dotyczy kopalń po stronie czeskiej czy niemieckiej? Być może należałoby podjąć działania, które będą jednoznacznie wskazywały, że nie jest to problem włącznie Turowa. I wszyscy powinni być podobnie traktowani. Wachlarz możliwości jest pewnie spory – powiedział. – Jednak jeśli jesteśmy we wspólnocie państw europejskich to wszystkie państwa powinny być traktowane tak samo. Nie bez znaczenia jest tu też postawa naszych oponentów politycznych. Nie bez przyczyny wykrzykiwano ulica i zagranica. Teraz zbieramy tego żniwo – dodał.
Co ze wsparciem Frontexu?
Skurkiewicz został zapytany, czy funkcjonariusze Frontexu wesprą polskie służby na granicy z Białorusią. – Jeżeli Frontex, agencja odpowiedzialna za bezpieczeństwo granic, a my jesteśmy zewnętrzną granicą również Unii, chciałaby zasilić pogranicznikami z innych państw naszą Straż Graniczną, to nie widzę przeszkód – ocenił polityk dodając, że Frontex wciąż pozostaje służbą w trakcie tworzenia, która pełnię możliwości operacyjnych ma osiągnąć dopiero w 2027 roku. Zaznaczył również, że na chwilę obecną Straż Graniczna jest mocno wspierana przez polskie wojsko.
– Na granicy z Białorusią jest 2 500 tys. żołnierzy. Wojsko jest też zaangażowane w budowę płotu na granicy Obecnie zasieki są ułożone na długości 130 km, na 90 km jest płot o wysokości 2.5 m. Czy na odcinku 90 km są podwójne zasieki. Układamy też siatkę, która ma zabezpieczyć zwierzynę po obu stronach granicy, by unikać kaleczenia zwierząt – dodał wiceminister obrony narodowej.
Czytaj też:
Skurkiewicz: Decyzje sądu zachęcają protestujące grupy do dalszego działaniaCzytaj też:
"Mińska Prawda" atakuje prezydenta Polski. Szokująca okładkaCzytaj też:
Wąsik: Straż Graniczna używa tylko legalnych metod