W RZECZY SAMEJ | W całej tej historii dotyczącej uchwał broniących polskich samorządów przed
inwazją ideologii LGBT lub ideologią gender najbardziej zaskoczyła mnie szybkość kapitulacji i jawne poddanie się szantażowi przez polskie władze.
Być może niesłusznie, w końcu powinienem się był wreszcie przyzwyczaić do tego, że niewiele znaczą buńczuczne zapowiedzi i nie mniej krzykliwe prężenie muskułów. Sam się bałem, że tak będzie, i od chwili, kiedy to premier nie skorzystał z prawa weta w listopadzie 2020 r., przewidywałem, że dokładnie tak to będzie wyglądało. Coraz silniejsza presja ideologów z Brukseli, coraz szybsze wycofywanie się Warszawy na z góry upatrzone pozycje. Właściwie jedyne, co jeszcze nastąpi, to próba przykrycia tej porażki i ogłoszenia sukcesu.
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.