– Uważam, że dzisiaj powinniśmy wszyscy zastanowić się, jakie poglądy wyznajemy, dokąd zmierzamy i zrobić krok wstecz – powiedziała w wywiadzie dla "Dziennika Gazety Prawnej" Małgorzata Wassermann. Posłanka Prawa i Sprawiedliwości stwierdziła, że jeśli tak dalej pójdzie, to niedługo wszyscy się pozabijamy. O wypowiedź tę zapytany został w programie "Newsroom" Wirtualnej Polski inny poseł tego ugrupowania Marek Suski.
"My nie namawiamy do strzelania"
– Jeszcze daleka droga do tego, żeby się pozabijać – ocenił Suski. – Po wypowiedziach jednego z posłów "będziesz wisiał" do ministra czy gróźb karalnych pod adresem różnych przedstawicieli rządu, rzeczywiście to jest już za daleko idące – dodał.
Prowadzący program dziennikarz zauważył, że Wassermann skierowała swoje słowa do przedstawicieli wszystkich środowisk politycznych, a co za tym idzie także do obozu rządzącego. – My nie namawiamy do strzelania, do obdzierania ze skóry Jarosława Kaczyńskiego – odparł polityk. Suski powrócił do wydarzeń z jesieni 2020 roku. – To nie nasz członek zamordował członka Platformy w biurze, tylko członek Platformy w Łodzi zamordował naszego kolegę – wskazał, nawiązując do tragicznej śmierci Marka Rosiaka.
Targowica? "To jest po prostu stwierdzenie faktu"
Na uwagę dziennikarza, że politycy jego ugrupowania także nie stronią od mocnych słów pod adresem swoich politycznych przeciwników, nazywając ich choćby "targowicą", Marek Suski odparł: "jeżeli ktoś, zamiast bronić interesu ojczyzny, na tę ojczyznę donosi, to jest to targowica". – To jest po prostu stwierdzenie faktu. Nie może być kompromisu z ludźmi, którzy atakują naszą suwerenność, donoszą na nas, szkodzą, atakują polskiego żołnierza, wyzywając go, opluwając, nazywając esesmanem. Tego rodzaju zachowania są naganne. To są zachowania przestępcze i trzeba to nazwać po imieniu – podkreślił polityk PiS.
Czytaj też:
Dziennikarz do europosłanki PiS: Jeśli Bruksela jest okupantem, to kim Pani właściwie tam jest?Czytaj też:
Suski: Niemcy nam wyrządzili tyle krzywd, że nie chcemy, żeby nam narzucali swoje prawa i zasady