W niedzielę ok. godz. 18 rozpoczęła się pikieta przeciwników rządu pod hasłem "ZostajeMY w UE". Trwała ok. 2 godzin. Następnie część uczestników skierowała się przed siedzibę Prawa i Sprawiedliwości przy ul. Nowogrodzkiej. Podobne manifestacje obyły się w wielu miastach Polski. To sprzeciw wobec czwartkowego wyroku Trybunału Konstytucyjnego. TK orzekł, że polska ustawa zasadnicza ma wyższość nad prawem unijnym. Zdaniem opozycji, to początek polexitu.
– Bardzo mocny krok, który robi PiS w stronę polexitu i będę mówiła o tym cały czas i ostrzegała. Obserwowaliśmy jak ta sytuacja wyglądała w Wielkiej Brytanii i też wszyscy mówili: niemożliwe. Złe rzeczy dzieją się powoli, a teraz to, że pseudotrybunał wydaje taki wyrok, wydaje takie oświadczenie, nie ma do tego podstaw. My nie możemy oceniać wyroków Trybunału Sprawiedliwości – mówiła Małgorzata Kidawa-Błońska w rozmowie z Jackiem Prusinowskim w „Sednie sprawy” Radia Plus.
Wyjście z UE?
Poseł PO podkreśla, że obecna władza zrobi wszystko i żadnym prawem się nie będzie przejmowała. Jej zdaniem jedynie Polacy mogą podjąć decyzję o wyjściu z UE.
– Dlatego chcieliśmy i dlatego ta propozycja, że skoro Polacy podjęli decyzję, że chcą być w Unii, to tylko Polacy powinni mieć prawo, jeżeli będą chcieli taką decyzję podjąć, że wychodzą. A nie politycy i nie na zwykłym posiedzeniu Sejmu i nie zwykłą większością głosów. To jest bardzo niebezpieczne, bo przyjdzie taki dzień, a widziałam już takie głosowania w Sejmie, że znienacka głosujemy rzeczy niedobre dla Polski, przegrywamy głosowanie– mówiła Małgorzata Kidawa-Błońska w Radiu Plus.
Czytaj też:
"Ty du*ku". Sikorski nie wytrzymałCzytaj też:
"Niemcy zrzucają swoje maski". Gmyz: Czegoś takiego dotąd nie widziałem