W PRL, kto jeszcze pamięta, wcale nie brakowało towarów w sklepach, jak to twierdziła wroga propaganda.
Rafał A. Ziemkiewicz
Towary dostarczano zgodnie z planem. A że ludność miewała niekiedy „przejściowe trudności” z ich „incydentalnymi niedoborami”, to już nie była wina ani producentów, ani handlu detalicznego – to spowodowane było faktem, że bezmyślna ludność te towary ze sklepów wykupywała.
Tak wiele się w ramach „największego cywilizacyjnego sukcesu w tysiącletniej historii Polaków” zmieniło, a jakby jest tak samo. Skąd się biorą kolejki do lekarzy, wydłużające się z każdym miesiącem? To już dawno wyjaśniła nam pani Mucha i nigdy jej partia się z tej wykładni nie wycofała: starsi ludzie traktują wizyty u lekarza jako namiastkę życia towarzyskiego i dlatego ustawiają się tłocznie przed przychodniami o trzeciej rano, blokując dostęp do gabinetów. Dlaczego dzieci szkolne chodzą niedożywione? Bo brak im „kultury jedzenia śniadań”. Ogólna niewydolność szkoły? Nauczyciele za mało pracują. I tak dalej.
Do tych złotych myśli swych podwładnych pan premier właśnie dołączył kolejną, wyjaśniając, dlaczego tak trudno uzyskać sprawiedliwość w sądzie i dlaczego latami czeka się na terminy rozpraw w sprawach cywilnych. Przez pieniaczy – oznajmił Donald Tusk – którzy blokują sądy, składając mnogie idiotyczne pozwy.
Cóż, najwyraźniej pan premier postanowił się przejechać po Adamie Michniku. Pewnie się państwo spodziewacie, że przyklasnę? Nie. Gdybym mógł pogrzebać w archiwach TVP, chętnie podarowałbym panu premierowi reportaż, który zrobiłem kiedyś dla „Kawy czy herbaty” z amerykańskiego sądu okręgowego w Carbon County. Hrabstwo to liczyło sobie wtedy 57 tys. pełnoletnich mieszkańców, a sąd rozpatrywał rocznie 23 tys. spraw. Słowem, statystycznie każdy się procesował z każdym – i to jak na USA norma, nie ma narodu większych pieniaczy niż oni. Sąd hrabstwa Carbon składał się z dwóch sędziów, każdy z asystentem, oraz protonotariusza z czteroosobowym personelem. Dziewięć osób – i średni czas rozstrzygnięcia sprawy od wniesienia oskarżenia do wyroku nie przekraczał dwóch tygodni!
Władza jest w III RP świetna, tylko społeczeństwo jej się trafiło fatalne. Już to przerabialiśmy.