Udzieliła więc wywiadu „Gazecie Wyborczej”, gdzie wyznała, że „użyła jednego słowa za dużo”, a wulgaryzmy były błędem. Choć sama treść już nie, dziś tylko napisałaby to „bardziej rozważnymi słowami”. Przypomnijmy: celebrytka nazwała Straż Graniczną „mordercami, maszynami bez serca, bez mózgu i bez niczego”, za co doceniła ją nawet białoruska telewizja. Na koniec dodała jeszcze, że jej dziadek był żołnierzem, więc na pewno służb mundurowych obrażać nie chciała. Tak, widzieliśmy wszyscy, jak nie chciała – przeprosiła dopiero wtedy, gdy zaczął się jej palić grunt pod nogami, czyli po informacji o zakończeniu współpracy z TVP.
Zostań współwłaścicielem Do Rzeczy S.A.
Wolność słowa ma wartość – także giełdową!
Czas na inwestycję mija 31 maja – kup akcje już dziś.
Szczegóły:
platforma.dminc.pl
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.