Nie milknie burza wokół wiceministra sportu. Kilka dni temu Wirtualna Polska opisała biznesową działalność Łukasza Mejzy. Firma polityka obiecywała leczenie umierających na raka i stwardnienie rozsiane, a także chorych na Alzheimera, Parkinsona oraz inne nieuleczalne przypadłości.
Mejza miał osobiście przekonywać rodziców chorych dzieci, że terapia jego firmy je wyleczy. Cena wyjściowa to jednak niebagatelne 80 tys. dolarów. Jak zaznacza WP metoda, którą zachwalał polityk, nie ma medycznego potwierdzenia, a całość była obliczona na finansowe oszukanie chorych i ich bliskich.
W odpowiedzi na artykuł Mejza opublikował oświadczenie, w którym oskarżył dziennikarzy o "kolejny nierzetelny atak na jego wizerunek i dobre imię".
"Szokujące informacje"
Bartłomiej Wróblewski z Prawa i Sprawiedliwości ocenił informacje na temat działalności wiceministra sportu jako "niepokojące i szokujące". Stwierdził również, że sprawa oskarżeń pod adresem Mejzy "musi być szybko rozstrzygnięta".
– Mateusz Morawiecki powiedział wczoraj, że sprawa jest badana przez służby. Jeśli te informacje się potwierdzą, będzie podjęta szybka decyzja. To jest odpowiedzialność premiera – powiedział poseł na antenie RMF FM i zapewnił, że niedługo "będzie informacja i decyzja w sprawie Łukasza Mejzy".
– Ze swojej strony mogę dodać, że jeśli stosowanie różnych terapii komórkowych powinno mieć miejsce w szczególności do leczenia chorób rzadkich to oczywiście sytuacje gdyby miało dochodzić do używania zarodków, albo embrionów ludzkich do jakichkolwiek terapii, byłoby to trudne do przyjęcia – przyznał Wróblewski.
Instytut Rodziny i Demografii
Polityk odniósł się także do pomysłu utworzenia Instytutu Rodziny i Demografii. Poselski projekt w tej sprawie był we wtorek po raz pierwszy czytany w Sejmie. Propozycję ostro skrytykowała opozycja, widząc w nowej instytucji kolejne posady dla polityków PiS.
Poseł zaprzeczył, że miałby zostać dyrektorem nowej instytucji i w ogóle angażować się w jej działalność.
– W przypadku Instytutu Rodziny i Demografii cele są różne, nie tylko rzecznikowskie. Ma być to instytucja analityczno-badawcza – zaznaczył.
Czytaj też:
Wróblewski: Pomysł, aby w SN były dwie izby nie jest zupełnie nowyCzytaj też:
Co z opieką perinatalną i okołoporodową? "Nic nie weszło w życie"