Krzysztof Gawkowski był w czwartek gościem programu "Kwadrans Polityczny" na antenie telewizji publicznej.
Lewica za obowiązkiem
Szef klubu Lewicy został zapytany o stosunek wobec wprowadzenia w Polsce obowiązkowych szczepień preparatem przeciw COVID-19. – Uważam, że szczepienia powinny mieć jakiś charakter obowiązkowości. Powinny być współpłacone usługi, jeśli ktoś niezaszczepiony trafi z powodu COVID-19 do szpitala – odpowiedział polityk.
Jakiś czas temu spotkanie z przedstawicielami opozycji ws. szczepień w Polsce zorganizowała marszałek Sejmu Elżbieta Witek. Chodziło o projekt ustawy części parlamentarzystów Prawa i Sprawiedliwości dot. weryfikacji przyjęcia preparatu w miejscach pracy. Zakłada on, że pracodawca będzie mógł poprosić pracownika o "certyfikat covidowy", a jeśli ten nie będzie zaszczepiony przeciwko COVID-19, to będzie mógł zreorganizować mu pracę, np. przenieść do działu, gdzie nie będzie miał styczności z innymi osobami.
Dziennikarze na granicy
W programie "Kwadrans Polityczny" Krzysztof Gawkowski odniósł się również do najnowszych rozporządzeń ministra spraw wewnętrznych i administracji Mariusza Kamińskiego. Po zakończeniu stanu wyjątkowego w pasie przygranicznym, przedłużono zakaz przemieszczania się w tej strefie z kilkoma wyjątkami.
Przewodniczący Lewicy uważa, że do pracy przy granicy polsko-białoruskiej jak najszybciej powinni wrócić dziennikarze, ponieważ inaczej w świat idzie tylko przekaz Łukaszenki i Putina. – Jeżeli w Iraku i Afganistanie mogli być dziennikarze, to nie rozumiem, dlaczego na polskiej granicy nie mogą być. Oby ten punkt rozporządzenia nie służył temu, żeby nie odbierać dostępu do pracy przy granicy stacjom nieprzyjemnym dla władzy – mówił poseł Gawkowski. – Gdybyśmy od początku mieli tam dziennikarzy, nie byłoby sytuacji takiej, że to Łukaszenka i Putin dysponują przekazem – dodał.
Czytaj też:
Rozenek o przeciwnikach szczepień. "Są po złej stronie mocy"Czytaj też:
"Za to antyszczepionkowcy wieszają mnie na ulicy". Czarzasty chce obowiązku szczepień