– W sprawie granicy, kiedy były podejmowane decyzje przez rząd w sprawie stanów nadzwyczajnych, nie protestowaliśmy, nie głosowaliśmy przeciw. Wstrzymaliśmy się od głosu – przypomina Marek Sawicki z PSL pytany w radiowej Jedynceo kryzys na granicy.
"Nie przeszkadzać"
Polityk podkreśla, że kiedy rząd wystąpił z propozycją technicznego zabezpieczenia granicy, a więc budowy ogrodzenia z urządzeniami elektronicznymi, to PSL wspierał tę inicjatywę. – Natomiast w innych sprawach, chociażby ostatnia ustawa dotycząca pasa granicznego 15 km, rząd nie potrzebował w tej sprawie opozycji. Kiedy zgłaszaliśmy kilka istotnych poprawek, na żadne nie zareagował, żadna nie była mu potrzebna, więc wziął pełną odpowiedzialność za ochronę tej granicy – mówił.
Sawicki dodaje, że doradzał opozycji totalnej, aby nie przeszkadzała rządowi w tej sprawie. – Zawsze mówiłem do opozycji, szczególnie tej bardziej agresywnej czy bardziej totalnej, żeby zwyczajnie w tej sprawie rządowi nie przeszkadzała. Jest pełna odpowiedzialność określonych służb. One wykonują dobrze swoją robotę. Rząd bierze pełną odpowiedzialność i tyle – stwierdził Marek Sawicki w „Sygnałach dnia” PR1.
Rozporządzenie ministra
Z początkiem grudnia skończył się stan wyjątkowy wprowadzony w 183 miejscowościach Podlasia i Lubelszczyzny. Jednak minister spraw wewnętrznych i administracji Mariusz Kamiński rozporządzeniami przedłużył zakaz przebywania na terenie przygranicznym z Białorusią z kilkoma wyjątkami.
Do pracy przy granicy mają również wrócić dziennikarze. Dla mediów ma powstać specjalne centrum prasowe w strefie nadgranicznej. Szczegóły muszą zostać jeszcze ustalone z komendantem Straży Granicznej.
Czytaj też:
Sankcje wobec Białorusi. Jest decyzja ambasadorów przy UECzytaj też:
Morawiecki udzielił wywiadu BBC. "Musimy obudzić się z tej geopolitycznej drzemki"