Nagranie Michnik-Jaruzelski. Mosiński: Wyjątkowo obrzydliwe, kwintesencja III RP

Nagranie Michnik-Jaruzelski. Mosiński: Wyjątkowo obrzydliwe, kwintesencja III RP

Dodano: 
Poseł PiS Jan Mosiński w Sejmie
Poseł PiS Jan Mosiński w Sejmie Źródło: PAP / Mateusz Marek
To, co wczoraj obejrzałem było wyjątkowo obrzydliwe – mówi w rozmowie z portalem DoRzeczy.pl poseł Prawa i Sprawiedliwości Jan Mosiński o nagraniu dot. Adama Michnika i Wojciecha Jaruzelskiego.

Czy był pan zaskoczony materiałami opublikowanymi w ostatnim Magazynie Śledczym Anity Gargas?

Jan Mosiński: Szczerze mówiąc, nie do końca. Jednak jak już ochłonąłem i poddałem się pewnym refleksjom, to stwierdziłem, że to, co obejrzałem, było wyjątkowo obrzydliwe. To była kwintesencja III RP. Myślę, że teraz jasna staje się odpowiedź na pytanie, dlaczego tak zwalczano nasz pogląd, że III RP to nie jest to, do czego dążymy. Właśnie stąd wzięły się ataki "Gazety Wyborczej", Unii Wolności, liberałów. Dzisiaj chyba niewielu ma jakiekolwiek wątpliwości, że mieliśmy rację postulując budowę IV RP, Polski o innym wymiarze i wartościach, co robimy od 2015 roku.

To, co wczoraj obejrzeliśmy, dla wielu widzów było zapewne bardzo przykre. Rozmawiałem dzisiaj z kolegami z "Solidarności" na temat tego programu. Wielu z nich stwierdziło, że widok ściskającego się Michnika z Jaruzelskim to naplucie w twarz. Żeby była jasność - dla mnie osobiście Adam Michnik nigdy nie był człowiekiem wybitnie związanym z Solidarnością, stąd być może trochę lżej przechodzę ten wstrząs po wczorajszym programie.

W pewnym momencie na nagraniu Adam Michnik zwraca się do Wojciecha Jaruzelskiego słowami "bez ciebie nic by nie było, Wojtku. Nic, nic, nic". Co Michnik miał na myśli?

Zapewne miał na myśli płynne przejście pewnego układu peerelowskiego do realiów Polski po czerwcu 1989 roku. Myślę, że to sformułowanie jest w dalszym ciągu uwiarygadnianiem pewnego fałszu historycznego, że oto Jaruzelski jest zbawcą Polski, czyli innymi słowy TW "Wolski" i TW "Bolek" "załatwili nam" wolną Polskę. To dalsza budowa fałszywej, kłamliwej narracji i lizusostwa ze strony Michnika do reżimu stanu wojennego. To może trochę dziwić i szokować, wszak Michnik kilka lat spędził w więzieniu jako działacz opozycji, ale jak widać chyba nie wyciągnął stosowanych lekcji z tego czasu.

Jaką rolę odegrał Adam Michnik i środowisko "Gazety Wyborczej" w utrzymaniu się u władzy funkcjonariuszy peerelowskich po 1989 roku? Bez jego wsparcia byłoby to możliwe?

Poczynania Gazety Wyborczej budziły wiele kontrowersji w środowiskach Solidarności. Sam w jakiś sposób to kontestowałem, uważałem, że środki powinny trafić np. do "Tygodnika Solidarność". Dzisiaj widzimy, że Gazeta Wyborcza miała swoją rolę do spełnienia, a mianowicie uwiarygadnianie wersji wydarzeń opisywanej przez ludzi z otoczenia Jaruzelskiego.

Wielu ludzi po 1989 roku myślało, że skoro coś napisała "Wyborcza", to musi tak być. W ogóle tego nie podważano. Oczywiście znajdowali się też tacy, którzy sądzili inaczej. Tę rolę "Wyborczej" uwypuklił obcałowywaniem Jaruzelskiego Adam Michnik. To jest odzwierciedlenie tego, w jakim kierunku szła "Wyborcza".

Dzisiaj po stokroć nie żałuję, że jako członek Krajowej Komisji Solidarności głosowałem za odebranie znaczka "Solidarności" "Wyborczej". Wówczas też nas wyszywano od najgorszych za ten ruch, ale to była dobra decyzja.

Po opublikowaniu materiałów ukazujących bliską relację Michnika z Jaruzelskim, odezwało się wiele głosów mówiących, że jest to niepotrzebne wracanie do starych historii, które obecnie nie mają znaczenia. Po co w ogóle wracać do tych spraw?

Temat związany z okresem transformacji ustrojowej i gospodarczej powinien być nadal tematem, wokół którego należy organizować konferencje i seminaria, aby prawda historyczna zwyciężyła nad fałszem. Nie możemy się zgodzić na to, co wczoraj widzieliśmy. Rok 2000 był pewnym spięciem klamrą, uwieńczeniem wszystkich działań, które ten układ zrealizował. Gdyby wcześniej do głosu doszli ludzie związani z Janem Olszewski, Lechem i Jarosławem Kaczyńskim, Antonim Macierewiczem itd., to myślę że mielibyśmy zupełnie inny obraz tych wydarzeń, bardziej prawdziwy. Tak się jednak nie stało.

Na przykład reformy Balcerowicza - dzisiaj możemy powiedzieć: "no tak, nie było innej drogi". A mimo wszystko to była wielka krwawica dla milionów ludzi, którzy z dnia na dzień pozostawali bez środków do życia, bez pracy. To było bardzo bolesne. Wydaje mi się, że ten okres trzeba jeszcze wyjaśniać, bo być może dojdzie do jeszcze bardziej bolesnych konkluzji, że to wszystko było o wiele wcześniej ukartowane i poustalane. Skoro Michnik twierdzi, że chciał bardzo spotkać generała wcześniej i mu podziękować, to ja się pytam: za co podziękować? Za stan wojenny i jego ofiary? Za ofiary grudnia '70? Za inwazję na Czechosłowację? Ja tego nie rozumiem.

Czytaj też:
"Obrzydliwe", "utopili Polskę w kłamstwie". Komentarze po ujawnieniu nagrań Michnika z Jaruzelskim
Czytaj też:
Dziennikarze dotarli do nagrania szokującej rozmowy Michnika z Jaruzelskim

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także