Opozycja domaga się od sejmowej większości powołania komisji śledczej, która miałaby wyjaśnić przypadku użycia systemu Pegasus wobec senatora Koalicji Obywatelskiej Krzysztofa Brejzy, adwokata Romana Giertycha oraz prokurator Ewy Wrzosek. Zdaniem polityków opozycji, służby podsłuchiwały te osoby nielegalnie. Jak jednak niedawno donosiła "Rzeczpospolita", kwestia użycia Pegasusa wobec Giertycha miała związek z prowadzonym śledztwem w sprawie działania na niekorzyść jednej ze spółek.
Ostatnio "Gazeta Wyborcza" podała, iż system szpiegowski Pegasus miał być zakupiony ze środków Funduszu Sprawiedliwości, czyli pieniędzy przeznaczonych przez Ministerstwo Sprawiedliwości dla osób pokrzywdzonych. Politycy Solidarnej Polski odpierają zarzuty twierdząc, że wszystkie działania były zgodne z prawem.
"Patron też się nie zmienił"
Dziennikarz TVN24 Konrad Piasecki uważa, że użycie Pegasusa przez specsłużby mogłoby być "idealnym katalizatorem dla porozumienia opozycji" i stać się platformą dla jej wspólnego startu. "Gdyby taka historia wydarzyła się (albo ciągnęła) kilka miesięcy przed wyborami - byłaby potencjalnie tym czym dla sojuszu PiS/SP/PJG była afera podsłuchowa" – dodał.
Do wpisu odniósł się lider Platformy Obywatelskiej Donald Tusk, który stwierdził, że obie sprawy są powiązane.
"Warto zauważyć, że w obu przypadkach to nas podsłuchiwano. A podsłuchiwali prawdopodobnie ci sami ludzie. Patron też się nie zmienił" – napisał lider Platformy Obywatelskiej.
Piasecki dopowiadał byłemu premierowi, że historia Pegasusa jest "zupełnie innego kalibru".
"Tyle że tym razem to jest najprawdopodobniej wykorzystanie całego „ciągu technologicznego” wymiaru sprawiedliwości i slużb. Co czyni z tej historii sprawę zupełnie innego kalibru" – napisał.
Czytaj też:
Brejza: Pegasus był używany również przeciwko posłom PiSCzytaj też:
"Cała afera Pegasusa wynika z jednego faktu". Gmyz: To budzi przerażenie