Minister wyraził "absolutne przekonanie", że rezygnacja 13 z 17 członków Rady Medycznej "nie jest efektem wyłącznie ani przede wszystkim tego, że pani Barbara Nowak jest dalej kuratorem oświaty". "Gdyby tak było, to oznaczałoby niebywałą małostkowość tych ludzi, o co ich nie posądzam. Być może była to jedna z kropelek, która przelewała jakąś czarę, ale na pewno nie przyczyna ani główna, ani znacząca" – powiedział Przemysław Czarnek
Minister odnosi się także do zarzutów prof. Roberta Flisiaka, byłego członka Rady Medycznej, który zrezygnował z doradzania premierowi RP. Według eksperta szef MEiN swoją wypowiedzią zablokował "wszelkie działania profilaktyczne szerzenia się zakażeń w szkołach". "Gdyby tak było, to oznaczałoby to, że mam jakąś potężną władzę i siłę oddziaływania i to przy pomocy słów i działań, których nie podjąłem" – powiedział Czarnek.
Jedno spotkanie z Radą Medyczną
Minister powiedział, że na spotkanie Rady Medycznej zaproszony był tylko raz: "Pierwszy i ostatni raz, kiedy na niej byłem to styczeń 2021 r., czyli dokładnie rok temu. Wtedy uzyskałem wsparcie Rady Medycznej w sprawie powrotu do nauki stacjonarnej dzieci z klas 1-3. Później już z całą radą nigdy nie dyskutowałem".
Przemysław Czarnek zwrócił jednocześnie uwagę, że ministerstwo zadbało, "aby nauczyciele byli szczepieni już w pierwszej grupie wczesną wiosną ubiegłego roku".
"To my zapewniliśmy najsprawniejszy proces rejestracji nauczycieli do szczepień, dzięki czemu zaszczepiła się w szybkim czasie już do czerwca ub. roku w pełni ogromna większość nauczycieli. To my przygotowaliśmy materiały informacyjne wraz z MZ i dystrybucję tych materiałów promujących szczepienia także wśród dzieci i młodzieży jeszcze w czerwcu ub. roku. Z tego choćby punktu widzenia słowa pana prof. Flisiaka uznaję, delikatnie rzecz ujmując, za całkowicie bezzasadne" – ocenił rozmówca Onetu.
Czytaj też:
Niedzielski rozważa rezygnację? Rzecznik resortu zdrowia zabrał głos