Karwelis: Follow the Jewish?

Karwelis: Follow the Jewish?

Dodano: 
Szczepienie w Izraelu
Szczepienie w Izraelu Źródło:PAP/EPA
Dzień 703. Wpis nr 692 | Dziś przekroczyliśmy (wykrytych oficjalnie) pięć milionów zakażeń. Moim zdaniem praktycznie wszyscy to przeszliśmy. Rzućmy to wszystko (jak inni) i wyjdźmy na świat. Naprawdę.

Kiedy byłem prezesem polskiego oddziału niemieckiego koncernu wydawniczego miałem swoją strategię. Niemcy przodowali we wprowadzaniu nowych rozwiązań, myśmy się szczegółowo o tym dowiadywali, ale planowaliśmy zawsze odebranie naszej renty zapóźnienia. Po prostu czekaliśmy jak im pójdą pewne rozwiązania, a potem w zależności od tego wdrażaliśmy je, albo nie. A jak już wdrażaliśmy, to i „po naszemu”, i bez błędów, które popełnili pionierzy. Głupio dziś powiedzieć, ale… testowaliśmy na właścicielu, czyli prymusie.

Mamy takiego prymusa kowidowego, o którym już pisałem. To Izrael. Od początku w szpicy szczepiennej, chwalony międzynarodowo, obserwowany i uważany za „modelowy kraj”, „pilotaż”, ze szczególnym zaangażowaniem polityków w promowanie szczepionek. Wkrótce zaszczepiony po kokardę w świetle kamer (tak się mówi, choć kamery nie świecą) z całego świata. Mieliśmy wręcz codzienne relacje z festiwalu szczepiennego, premierzy, celebryci, no – wszystko co można. I nie wiem czy zauważyliście – Izrael zniknął z mapy. Jak Szwecja i RPA (pamiętacie, ojczyznę Omikrona?), tyle, że z innych względów. W tamtych krajach poszło za dobrze, choć miało iść źle. W Izraelu poszło fatalnie, a miało być super.

W Izraelu padają roczne rekordy zakażeń i to skokowo. A ponieważ wszyscy prawie są tam zaszczepieni, to trudno uprawiać manianę a la polacca, że ci chorzy to wszystko niezaszczepieni. Ba, zakażonych jest skokowo więcej niż w okresach sprzed szczepionki, co nasuwa niepokojące wnioski. Ale o tym – na końcu. Teraz budujemy napięcie oparte na wykresach. Porównajmy przypadki Izraela z ojczyzną Omikrona, RPA. Pamiętacie Państwo, baliśmy się tam o nich jak o Indie, a oni suchą stopą przeszli przez Omikrona, to, że są zaszczepieni tylko w 27% to pewnie przypadek.

Mówi się oficjalnie, w Izraelu, bo u nas ten kraj, jak o się rzekło, zniknął z map medialnych, że Izrael się pomylił z tym swoim prymusostwem. No, dobra – przyjmijmy tę gorzką prawdę, o której już przebąkują najzagorzalsze Szczepany: rzeczywiście szczepionka nie powstrzymuje transmisji. Ale – przekonują heroldowie szczepionkowej nowiny – może nie zatrzymuje, ale hamuje przed ostrymi stanami szpitalnymi. Tak? No to spójrzmy na rozmowę w amerykańskiej telewizji, o tym co się dzieje w szpitalach w Izraelu. To są dopiero prawdziwe zatory, bo skok hospitalizacji jest dramatyczny.

No, dobrze, pograjmy jeszcze w tę argumentację. Nasi koronaentuzjaści mówią, odpuszczając, no dobra, może i zaszczepieni są w szpitalach (ostatnio, w Polsce, przewyższyli liczbę niezaszczepionych w szpitalach), ale rzadziej umierają. To ostatni, rozpaczliwy chwyt uzasadniający potrzebę szczepionek (ostatnim może być, że umierają z poczuciem godności, że się starali, ale to podobno niesmaczny fejk). No to spójrzmy na zgony w Izraelu, tam wszyscy zaszczepieni, a więc wygląda to tak.

A, że trzeba zobaczyć cały okres pandemiczny, a nie tylko końcówkę, bo wtedy też przecież umierali, bez szczepionki, pewnie bardziej? Tak? Proszę bardzo.

I żeby nie było, że ten Izrael to jakiś pechowy, geny, pogoda, te rzeczy. W ogóle skokowy wzrost zgonów charakteryzuje mocno wyszczepione kraje. Tu Wielka Brytania.

Ale wróćmy do Izraela. Dużo do myślenia daje zestawienie zakażeń czy zgonów w osi czasowej i umieszczenie na niej punktów rozpoczęcia kolejnych etapów walki z wirusem. Budzi to pewne pojęcie o korelacji, ale – jak mówią ostrożni – korelacja nie jest od razu przyczynowością. Tu zestawienie krzywej zakażeń z rozpoczęciem przyjmowania czwartej dawki.

Co robi Izrael? Ano miota się. Bo, z jednej strony widzi efekty swego prymusostwa, a z drugiej brnie w szczepionkową przepaść. No bo ostatnio zarekomendował by starsi ludzie pobierali od razu piątą dawkę razem z szóstą. Tak. Nawet nie chce mi się teraz wymyślać które paszporty z którą dawką są tam ważne i kto i po ilu ukłuciach może wjechać do Izraela. Izrael się miota, bo to tam zrobiono badania, które wykazały znaczącą przewagę (13 razy) przeciwciał naturalnych, nad ginącymi w szybkim tempie przeciwciałami wygenerowanymi „dzięki” szczepionce. To jeśli chodzi o samą skuteczność szczepionek. Widać też, że stara zasada, by nie osłabiać szczepionkami organizmów w szczycie pandemii, obowiązuje. Widać po rekordowych skokach zakażeń (i zgonów) zaszczepionych, że szczepionka osłabiła ich immunologię na tyle, że zapadają szybciej i ostrzej, nawet na słabiutkiego Omikrona.

No, a my, Polska? Czy śledzimy losy upadłego prymusa? Wyciągamy wnioski? Gdzież tam – wystarczy popatrzeć na naszą władzę, a zwłaszcza opozycję. PiS się ostatnio zakiwał na testach i dobrze. Ale alternatywne postulaty opozycji – zwłaszcza Lewicy, bo PO „mądrze milczy”, że ona by sobie poradziła „sprawdzonymi [w Izraelu?] metodami” – są de facto… przekonywaniem, by wejść na drogę izraelską. A po co wchodzić w ten sam kanał, skoro stojąc na jego progu widać już jak pierwszy wyrywny się wkopał i miota się sam jak z tego wyjść?

Jerzy Karwelis

Wszystkie wpisy na moim blogu „Dziennik zarazy”.

Źródło: dziennikzarazy.pl
Czytaj także