– Mamy początek końca pandemii – zapowiedział na konferencji prasowej minister zdrowia Adam Niedzielski. – W lutym wyczerpie się poważne zagrożenie dla systemu opieki zdrowotnej, mam nadzieję, że w marcu będziemy mogli podejmować odważne decyzje o znoszeniu restrykcji – stwierdził minister zdrowia.
Resort zdrowia zdecydował się na wprowadzenie zmian w kwestii izolacji i kwarantanny. Od 15 lutego izolacja będzie trwała tydzień, a nie jak obecnie 10 dni. Zmiana dotyczy także domowników. Będą oni objęci kwarantanną jedynie do momentu izolacji osoby, u której potwierdzono zakażenie. Ponadto zlikwidowana zostanie tzw. kwarantanna z kontaktu.
"To nie m sensu"
– Wielokrotnie zwracałem uwagę, że kwarantanna w Polsce nie ma żadnego sensu. Jeśli mamy liczbę osób izolowanych i na kwarantannie w proporcji jeden do jeden, to oznacza, że osoba zakażona kontaktowała się wyłącznie z jedną osobą. To sytuacja dość niewiarygodna. Ten pośredni ruch, czyli pozostawienie kwarantanny wyłącznie dla domowników jest obecnie odpowiedni, ale trzeba zmierzać do całkowitej likwidacji kwarantanny, która w polskich warunkach nie jest możliwa do wyegzekwowania – mówi w rozmowie z Interią prezes Polskiego Towarzystwa Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych prof. Robert Flisiak.
– Mam wrażenie, że nawet teraz domownicy nie trafiają na kwarantannę, bo nie sądzę, że polskich domach mieszkają średnio dwie osoby – dodaje.
Prezes Polskiego Towarzystwa Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych stwierdza, że żyjemy w swoistej fikcji. – Realnie w Polsce mamy tylko jedną restrykcję: obowiązek noszenia maseczek w przestrzeniach zamkniętych. O innych ograniczeniach nie mówmy, bo są fikcją. Uważam, że w marcu będzie można znieść obowiązek zasłaniania ust i nosa, pozostawiając jedynie takie zalecenie w szczególnych sytuacjach – wskazuje.
Czytaj też:
MZ: Molnupiravir może być legalnie dystrybuowany na terenie Polski