Ryszard Gromadzki: Jaki jest pana obecny status w klubie parlamentarnym Zjednoczonej Prawicy? Radosław Fogiel, wicerzecznik PiS, powiedział ostatnio, że pana „znakiem rozpoznawczym” jest krytyka Prawa i Sprawiedliwości. Może przesadza pan z tą krytyką?
Jan Maria Jackowski: To nie przesada czy krytyka dla krytyki, ale konsekwentne odwoływanie się do programu, idei i wartości, które uformowały obóz Zjednoczonej Prawicy. Taka postawa nie jest mile widziana przez kierownictwo tej formacji. Staram się, zresztą nie od dziś, reagować na zjawiska, które stoją niekiedy w ostrej sprzeczności z programem deklarowanym przez PiS. W 2019 r. nie kryłem się z krytyką po ujawnieniu przez media horrendalnych wynagrodzeń asystentek prezesa Narodowego Banku Polskiego. Rok później wskazywałem, jak niszczący dla polskiej wsi, dla rolników jest niesławnej pamięci projekt ustawy nazwanej „piątką dla zwierząt”. Ostrzegałem przed skutkami forsowanego w niezwykłym pośpiechu pakietu ustaw Polskiego Ładu czy ustawami segregacyjnymi, które miały być antidotum na pandemię.