"W konflikcie Zachodu z Rosją rządy Polski i Węgier demonstrują całkowicie odmienne postawy. Podczas gdy Polska domaga się zaostrzenia polityki wobec Moskwy, premier Węgier Viktor Orban prezentuje się jako przyjaciel Putina. Te różnice nie naruszają jednak ich jedności w konfrontacji z Unią Europejską, która próbuje skłonić oba kraje do przestrzegania praworządności i demokratycznych zasad" – pisze Reinhard Veser w sobotnim wydaniu "Frankfurter Allgemeine Zeitung".
Autor zaznacza, że w Polsce panuje zgoda co do tego, że największym zagrożeniem dla kraju jest Rosja. "Jednak polska prawica, podobnie jak jej węgierski odpowiednik, uważa, że naród i jego tożsamość zagrożone są także przez UE. Podobna interpretacja tych pojęć jest ważniejsza od sprzeczności w kwestii Rosji" – stwierdza Veser.
Pokłosie socjalizmu?
"To nie przypadek, że kraje, w których do władzy doszły takie partie, są byłymi krajami socjalistycznymi" – stwierdza autor komentarza. Zastrzega, że błędem byłoby uznanie tego faktu za dowód na brak dojrzałości młodych demokracji: "Taka arogancja jest nieuzasadniona i jest częścią problemu".
"Zwycięstwa wyborcze prawicowo-narodowych sił na Węgrzech i w Polsce były reakcją na afery korupcyjne postkomunistów, zaniedbanie problemów socjalnych i traktowanie z góry nowych członków UE, którzy „mieli uczyć się, aby stać się jak dawny Zachód”. Te argumenty nie usprawiedliwiają jednak przypadków naruszania demokratycznych zasad, na których opiera się UE" – podkreśla autor.
Unio, bądź stanowcza
"PiS i Fidesz walczą nie tylko przeciwko UE, lecz przede wszystkim przeciwko tej części społeczeństwa w ich krajach, która symbolizuje ten sukces. Kiedy usprawiedliwiają upolitycznienie wymiaru sprawiedliwości i ograniczenie demokracji wymogami narodowej suwerenności, chodzi im w rzeczywistości o to, aby odebrać własnym obywatelom szansę na urzeczywistnienie innego modelu przyszłości kraju" – czytamy na łamach "FAZ".
"Unia Europejska musi pozostać stanowcza nie tylko wobec autorytarnych zagrożeń z zewnątrz, lecz także wobec autorytarnych wyzwań z wnętrza Wspólnoty" – pisze w konkluzji Reinhard Veser.
Czytaj też:
Rosyjski dyplomata: Mamy w d***e zachodnie sankcje