Sprawę opisał w piątek portal wprost.pl. Zaprezentowane materiały pokazują możliwy przebieg agresji Federacji Rosyjskiej na terytorium państwowe Ukrainy.
Zdaniem Brytyjczyków, głosy z Moskwy o "zażegnaniu konfliktu" i wycofywaniu wojsk z granicy zachodniego sąsiada, to kłamliwe twierdzenia.
Plan możliwych ataków
"Nie zaobserwowaliśmy żadnych dowodów na wycofywanie rosyjskich sił znad ukraińskiej granicy" – poinformowało ministerstwo obrony Wielkiej Brytanii. "Rosjanie utrzymują znaczną militarną obecność, która pozwala im przeprowadzić inwazję bez dalszych ostrzeżeń" – przekazano w komunikacie. Do oświadczenia dołączono prezentację, na której pokazano możliwe kierunki ataków Federacji Rosyjskiej na Ukrainę.
"Nasz wywiad przekazał nam, że Moskwa znów zaczęła gwałtownie budować swoją militarną obecność w regionie. Jej siły rozciągają się pomiędzy anektowanym Krymem, Białorusią i południowo-zachodnią częścią Rosji. Wywiad pokazał też ponadnormatywną aktywność rosyjskiej floty. Wliczają się w to manewry na Atlantyku, Morzu Bałtyckim i Morzu Śródziemnym" – oznajmili Brytyjczycy. Wokół Ukrainy może być w tej chwili skoncentrowana największa rosyjska siła wojskowa od zakończenia zimnej wojny.
Doniesienia Wielkiej Brytanii
Przypomnijmy, że Kreml przy ukraińskich granicach mógł zmobilizować nawet 150 tys. żołnierzy wraz z licznym sprzętem. Tym samym otoczono Ukrainę z trzech stron – od północy, wschodu i południa. Ponadto, do 20 lutego tego roku włącznie Rosjanie przeprowadzają ćwiczenia wojskowe wraz z Białorusinami na ich terenie.
Według doniesień z Wielkiej Brytanii, na początku inwazji Rosji na Ukrainę trzy uderzenia miałyby zostać wymierzone w stolicę kraju – Kijów. Dwa byłyby wyprowadzone z terytorium Białorusi. Trzy kolejne kierunki natarcia przecinałyby się w mieście Dniepr. Ostatni zaczynałby się na Krymie.
Czytaj też:
Polska, Wielka Brytania i Ukraina wydały wspólne oświadczenieCzytaj też:
Brytyjski minister: Ukraina jest na drodze do członkostwa w NATO