W poniedziałek podczas audycji katolickich rozgłośni radiowych "Siódma 9" analityk oceniła, że skokowy wzrost poparcia dla NATO w takich krajach jak Finlandia czy Szwecja wiązał się z szokiem, jakim była rosyjska agresja na Ukrainę.
– Odczuło to społeczeństwo i elity polityczne, ale po dwóch-trzech tygodniach wracamy na stare tory. Elity polityczne wracają do kalkulacji. Nie sądzę, by działania na Ukrainie przyniosły zmianę w państwach skandynawskich. Tę zmianę może przynieść jedynie rozszerzanie działań Rosji poza Ukrainę – powiedziała Gotkowska.
Historyczna zmiana w sondażach
Pod koniec lutego 53 proc. Finów deklarowało, że chciałoby wstąpienia swojego kraju do struktur Sojuszu Północnoatlantyckiego. To historyczna zmiana – po raz pierwszy zwolenników członkostwa w Pakcie było więcej niż przeciwników. Zbieranie danych do badania rozpoczęto na dzień przed rosyjską napaścią na Ukrainę. Sondaż zrealizowano na zlecenie nadawcy informacyjnego Yle. Wyniki oznaczają, iż co trzeci ankietowany sprzeciwia się wejściu Finlandii do NATO, zaś co piąty uczestnik ankiety nie jest zdecydowany. W dotychczasowych sondażach zwolenników wejścia do NATO w fińskim społeczeństwie było około 20-25 proc.
– Ta dyskusja trwa, ale wydaje się, że podjęte zostały wstępne decyzje, że Helsinki poczekają z wstąpieniem do NATO. Finlandia obawia się nie tylko działań rosyjskich poza NATO, ale obawia się także działań odwetowych, gdyby Finlandia podjęła taką decyzję. Fińskie kalkulacje wskazują, że Finowie jeszcze poczekają, ale za to będą starali się wzmacniać współpracę ze Stanami Zjednoczonymi i NATO – oznajmiła Justyna Gotkowska.
Ekspert Ośrodka Studiów Wschodnich stwierdziła również, iż Szwedzi i Finowie współpracują z NATO oraz z USA, ale "jasne jest to, że gdyby doszło do ataku ze strony Rosji, to są objęci gwarancjami ze strony UE, na podstawie których wszystkie kraje Wspólnoty mają obowiązek pomóc tym państwom".
Czytaj też:
Analiza OSW: Kijów nie rezygnuje z poszukiwania politycznego rozwiązania konfliktuCzytaj też:
Premier: Czasy się zmieniają, ale Rosja cały czas prowadzi swoją politykę agresji