Wizyta premierów w Kijowie. Psaki: Będziemy się z nimi kontaktować

Wizyta premierów w Kijowie. Psaki: Będziemy się z nimi kontaktować

Dodano: 
Jen Psaki, rzeczniczka Białego Domu
Jen Psaki, rzeczniczka Białego Domu Źródło:PAP/EPA / Jim Lo Scalzo / POOL
Do Kijowa dotarła delegacja z premierem Mateuszem Morawieckim i wicepremierem Jarosławem Kaczyńskim. Ich rolę doceniła rzecznik Białego Domu.

Polscy przywódcy wraz z szefami rządów Republiki Czech i Słowenii odbędą rozmowy z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim i premierem kraju Denysem Szmyhalem. Wyjazd miał zostać zorganizowany w porozumieniu z przewodniczącym Rady Europejskiej Charlesem Michelem oraz szefową Komisji Europejskiej Ursulą von der Leyen. Celem jest potwierdzenie jednoznacznego poparcia całej Unii Europejskiej dla suwerenności i niepodległości państwa ukraińskiego, a także przedstawienie szerokiego pakietu wsparcia dla Ukrainy i jej obywateli.

Do wizyty delegacji w ukraińskiej stolicy odniosła się rzecznik Białego Domu w Waszyngtonie podczas konferencji prasowej. Jak zapewniła, amerykańskie władze będą się kontaktować z premierami państw zaraz po "zakończeniu przez nich misji". – Doceniamy rolę, jaką pełnią europejscy liderzy – oznajmiła Jen Psaki.

Sankcje USA na Rosję

– Perspektywy gospodarcze dla Rosji są coraz gorsze. Instytucje finansów międzynarodowych mówią o spadku wartości firm rosyjskich o połowę. Bardzo wiele firm w różnych sektorach wycofuje się. (…) Cały czas wywieramy duży nacisk na oligarchów –powiedziała Psaki na temat sankcji USA na Federację Rosyjską za zaatakowanie Ukrainy.

Przypomnijmy, że we wtorek Stany Zjednoczone nałożyły także nowy pakiet sankcyjny na przywódcę Białorusi Aleksandra Łukaszenkę. Taki ruch to efekt współpracy białoruskiego prezydenta z Władimirem Putinem i Rosją przy inwazji na ukraińskie terytorium państwowe. Majątek Łukaszenki i jego żony w USA został zablokowany.

Czytaj też:
Nieoficjalnie: 25 marca Joe Biden odwiedzi Polskę
Czytaj też:
Komentarze nt. wizyty premierów w Kijowie. "Budzi szacunek", "wiele znaczy"

Źródło: Twitter / The White House / DoRzeczy.pl
Czytaj także