Na łamach dziennika "Polityka" estoński polityk przekonywał, że Federacja Rosyjska musi ponieść wielką klęskę związaną z inwazją na ukraińskie terytorium państwowe.
– Wojny się wygrywa lub przegrywa. Nie można ich przegadać. A my już jesteśmy na wojnie i Putin to jasno mówi. Do diabła z dialogiem, kiedy lecą bomby. Rosja musi ponieść spektakularną klęskę, ponieść konsekwencje i przyjąć zasady cywilizacyjnego współżycia. Jak Japonia i Niemcy po przegranej wojnie. Musimy ją zmusić do demokratyzacji, defaszyzacji i demilitaryzacji – mówił.
Wytresować jak psa
– Musimy raz i na zawsze włączyć Rosję do cywilizacji zachodniej. Sami nie potrafią, to my musimy to zrobić. Kreml trzeba wytresować. Jak psa, który gryzie. Inaczej będzie nas zawsze gryzł. Trzeba się ruszyć, nim nas wszystkich pogryzie – przekonywał w "Polityce" Toomas Hendrik Ilves.
– Jak chcemy demokracji, musimy jej bronić. Za darmo Putin nam jej nie da – dodał.
Rosyjska inwazja
Przypomnijmy, że rosyjska inwazja na Ukrainę trwa od 24 lutego. Wówczas prezydent Rosji Władimir Putin wysłał swoje wojska na terytorium zachodniego sąsiada w odpowiedzi na rzekomą prośbę przywódców samozwańczych republik Donieckiej i Ługańskiej, które wcześniej Federacja Rosyjska uznała za niepodległe i podpisała z nimi umowy o współpracy i wzajemnej pomocy.
Atak poprzedziło telewizyjne wystąpienie Putina, w którym poinformował, że podjął decyzję o przeprowadzeniu "specjalnej operacji militarnej" w celu "ochrony osób cierpiących nadużycia i ludobójstwo przez reżim kijowski".
Czytaj też:
Misja NATO na Ukrainie. Stoltenberg odpowiada Kaczyńskiemu