W poście zamieszczonym na portalu społecznościowym Facebook rzecznik praw obywatelskich Ukrainy opisała sytuację w niektórych regionach kraju zajętych przez okupanta.
"Miasto Trościaniec w regionie Sumy zostało zajęte wewnątrz i całkowicie otoczone ze wszystkich stron z zewnątrz. Wzdłuż obwodu miasta znajdują się wrogie punkty kontrolne, które stanowią duże zagrożenie dla życia" – napisała Denisowa na Facebooku.
Ukraińcy jako "żywe tarcze"
"Obawiając się ukraińskich nalotów i artylerii, okupanci zmuszają ludność cywilną do przesiadywania nocą na ulicach w pobliżu sprzętu armii rasistowskiej jako żywych tarczy" – opisuje rzecznik.
Denisowa zwraca uwagę, że Rosjanie mordują cywilów, niszczą domy, bloki mieszkalne i niszczą infrastrukturę cywilną. "Zginęła przewodnicząca komitetu ulicznego Hanna Samojłowa i przez kilka dni na ulicy strzelali snajperzy, uniemożliwiając mieszkańcom zabranie ciała do pochówku. Pewnego dnia mężczyzna, który wracał wieczorem do domu, został zastrzelony na ulicy. Zastrzelono też szefa gospodarstwa rolnego, który jechał rano do pracy" – wymienia.
"Okupanci masowo plądrują sklepy i bankomaty, apteki w mieście opustoszały. Rosyjskie wojska okradają też prywatne mieszkania, zabierają ludziom samochody, wchodzą do mieszkań, gdzie zabierają rzeczy, biżuterię i żywność. Jeśli nie ma ludzi w domu, zostają tam na noc" – czytamy we wpisie ukraińskiej RPO.
"Działania rosyjskich żołnierzy wobec ludności cywilnej Ukrainy noszą znamiona ludobójstwa. (...) Wzywam Międzynarodowy Komitet Czerwonego Krzyża do podjęcia działań na rzecz uruchomienia w Ukrainie bezpiecznych korytarzy humanitarnych" – napisała Denisowa.
Zaapelowała też do państw członkowskich NATO o zamknięcie nieba nad Ukrainą.
Czytaj też:
Rutte: Putin popełnił ogromny błądCzytaj też:
Ambasador USA przy ONZ: Prezydent powiedział jasno