Rzecz wtedy, czyli dwadzieścia dwa lata temu, wydawała się w Polsce dość egzotyczna. Pisałem wtedy, pamiętam, o tym jak straszne niebezpieczeństwo niesie w sobie uchwalone przez Holendrów prawo. Raz uruchomiony śmiercionośny mechanizm będzie się musiał rozwijać, a nastawione hedonistycznie społeczeństwo będzie się z tym godzić. Prawo równi pochyłej jest bezwzględne.
Pamiętam całą tę ówczesną debatę i argumenty, które przytaczali zwolennicy nowego prawa: że tu chodzi wyłącznie o skrajnie rzadkie przypadki, że ich liczba na pewno nie wzrośnie, że zapewniona jest pełna kontrola medyczna, że nie wolno skazywać ludzi na cierpienie. Itd., itp. Ostatecznie prawo zezwalające na zabijanie chorych, którzy tego zażądają, zostało wprowadzone w Holandii w życie 1 kwietnia 2002 roku. Od tego momentu minęło 20 lat. W czasie tym podobne do holenderskiego prawo wprowadziły kolejne państwa Unii. Jednak kto chce zrozumieć prawdziwe, makabryczne zmiany, jakie dokonują się w mentalności zachodniej powinien skupić się na badaniu przypadku holenderskiego.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.