Andrusiewicz: Prosiliśmy o przesunięcie terminów. Pfizer powiedział "nie"

Andrusiewicz: Prosiliśmy o przesunięcie terminów. Pfizer powiedział "nie"

Dodano: 
Wojciech Andrusiewicz (Ministerstwo Zdrowia)
Wojciech Andrusiewicz (Ministerstwo Zdrowia) Źródło:PAP / Tytus Żmijewski
Mamy zapasy szczepionek przeciw COVID-19, nie możemy przyjmować kolejnych dostaw – powiedział rzecznik Ministerstwa Zdrowia Wojciech Andrusiewicz.

Rzecznik MZ mówił w środę na antenie Polsat News, że w Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych są miliony dawek szczepionek. – Spokojnie, każdy, kto zechce się zaszczepić, może być pewny, że będzie to możliwe, szczepionek nam wystarczy. Bieżąca aprowizacja cały czas się odbywa – powiedział Andrusiewicz.

Podał, że Polska poinformowała koncern Pfizer i Komisję Europejską o braku możliwości dalszej realizacji kontraktu. – Minister Adam Niedzielski rozmawiał ponad tydzień temu z przedstawicielami koncernu i Komisją Europejską. Przedstawił, jaka jest sytuacja w Polsce m.in. w kontekście wojny na Ukrainie i milionów uchodźców, którzy napływają do naszego kraju – wskazał rzecznik MZ.

Relacjonował, że Niedzielski poinformował strony, że Polska musi być przygotowana na wydatkowanie znacznych środków na leczenie obywateli i poprosił o elastyczność w realizacji kontraktów.

– Niestety, z drugiej strony napotkaliśmy na mur, na ścianę. Minister pytał, czy tak wygląda realizacja społecznej odpowiedzialności biznesu, koncern Pfizer nie odezwał się. Nie pozostało nam nic innego, jak poinformować, że w sytuacji, w której się znaleźliśmy nie możemy dalej realizować kontraktu, nie możemy przyjmować szczepionek i prosimy o nieprodukowanie ich na rzecz Polski – mówił.

Spór z Pfizerem skończy się w sądzie?

Rzecznik MZ stwierdził, że Polska wciąż liczy na elastyczność koncernu Pfizer. – Miliony zrealizowanych zakupów się odbyły i odbywają w całej Europie. My nie mówiliśmy od początku, że chcemy zerwać kontrakt, tylko uelastycznić, przesunąć dostawy na kolejne lata, przesunąć płatności na kolejne lata – zaznaczył.

– Nie chodziło o to, by całkowicie zrezygnować ze szczepionek. Prosiliśmy o przesunięcie terminów, a jeśli się nie da, by Komisja Europejska zakupiła te szczepionki w naszym imieniu. Koncern Pfizer powiedział: "nie" – poinformował.

– Liczymy, że rozmowy się odbędą. Widzimy, że KE zaczyna powoli widzieć, jaka jest sytuacja w Polsce, także po kątem liczby uchodźców. My tak czy inaczej wydatkujemy w imieniu całej UE środki na leczenie obywateli Ukrainy. Zależy nam na solidarności europejskiej. Czy sprawa się zakończy w sądzie? Liczymy, że koncern Pfizer zachowa się odpowiedzialnie – stwierdził rzecznik MZ.

Zwrócił uwagę, że kontrakt był podpisywany, kiedy nie widzieliśmy, jaka będzie przyszłość, ile szczepionek i kiedy dotrą. – Pamiętamy problemy w aprowizacji i przesuwanie terminów dostaw szczepionek, każdy kupował z naddatkiem, nie wiedząc, co się wydarzy – wskazał.

Czytaj też:
Szczepienie przeciwko COVID-19 dla uchodźców z Ukrainy. Kto może je przyjąć?






Czytaj też:
Zniesienie stanu epidemii jeszcze w kwietniu? Minister zdrowia odpowiada

Źródło: PAP
Czytaj także