Elon Musk przejmie portal Twitter za ok. 44 mld dolarów. W poniedziałek wieczorem rada dyrektorów firmy zgodziła się na ofertę miliardera.
W poniedziałek rada dyrektorów spotkała się, by podjąć decyzję dotyczącą przyjęcia lub odrzucenia oferty Elona Muska. Ostatecznie managerowie spółki porozumieli się z Muskiem, w efekcie czego wartość akcje Twittera urosła o ok. 6 proc..
Po potwierdzeniu informacji o przejęciu Twittera przez Muska, miliarder, który jest aktywnym użytkownikiem serwisu, napisał: "Mam nadzieję, że nawet moi najbardziej zagorzali krytycy pozostaną na Twitterze, bo to właśnie jest wolność słowa".
Musk: Twitter ma niesamowity potencjał
Przed zamknięciem amerykańskiej sesji giełdowej Elon Musk przekazał na Twitterze swoją wizję rozwoju platformy. "Wolność słowa jest podstawą funkcjonowania demokracji, a Twitter jest cyfrowym placem, gdzie sprawy istotne dla ludzkości są dyskutowane" – napisał miliarder.
Musk podkreślił także, że chce, aby platforma działała coraz lepiej, między innymi poprzez nowe funkcjonalności i blokowanie treści wysyłanych przez boty. "Twitter ma niesamowity potencjał. Z niecierpliwością czekam na pracę z firmą i społecznością użytkowników aby go odblokować" – dodał.
Staszewski: Czarny dzień dla internetu
Optymizmu miliardera nie podziela znany z kontrowersyjnych czy wprost skandalicznych akcji i wystąpień aktywista LGBT Bart Staszewski.
Staszewski we wpisie na Twitterze stwierdził, że Musk dąży do "utopijnej wolności słowa". "Potrzebujemy polityki, która ograniczy mowę nienawiści, dezinformację i inne toksyczne komunikaty, które obniżają poziom debaty publicznej" – tłumaczy aktywista.
Wizja internetu według Muska nie uwzględnia realiów świata. To czarny dzień dla internetu – dodał Staszewski.
Czytaj też:
Musk przejmuje Twittera. Mentzen: Zabawnie się patrzy na reakcje lewicy