W Poranku "Siódma9" senator Jan Maria Jackowski skomentował wstrzymanie dostaw gazu do Polski przez Rosję. – Potwierdziło się, że Rosja traktuje eksport swoich surowców nie tylko jako źródło dochodów budżetowych, ale przede wszystkim jako narzędzie politycznego budowania swoich wpływów. Ta decyzja jest tego jawnym przykładem – ocenił.
Jackowski: To element polityki Putina
Polityk wskazał do czego może doprowadzić zakręcanie kurka z gazem kolejnym krajom. – Jeśli będzie to postępować kaskadowo, spowoduje to nerwowe poszukiwanie dodatkowych źródeł gazu w Europie. To będzie wzajemne wyrywanie sobie zawartych już kontraktów i to wpłynie na wzrost cen gazu – zwracał uwagę Jackowski. Dodał, że jest to "element polityki Putina", którego zadaniem jest "destabilizowanie opinii publicznej w krajach europejskich".
Senator zapewnił, że Polska od listopada będzie mieć dostawy z Baltic Pipe. – Mamy też dostawy specjalnym gazociągiem LPG z terenu Litwy. Jak na kraje UE mamy zapasy gazu na rekordowo wysokim poziomie. Wiemy też, że zużycie gazu do celów grzewczych jest obecnie zminimalizowane, bo wchodzimy w »ciepłe miesiące«” – mówił Jackowski.
Spóźniona reakcja NBP?
Jan Maria Jackowski odniósł się także do wysokiej inflacji w Polsce. – Jeśli chodzi o ocenę walki z inflacją to wśród ekspertów dominujący jest pogląd, że działania mające osłabić inflację były spóźnione, a komunikaty wydawane przez prezesa NBP były mylące – wskazał. Dodał, że "świadomość w obozie rządzącym zaczyna się dopiero pojawiać". – Jak to przełoży się finalnie, jakie będą nastroje społeczne, sądzę, że nikt nie jest w stanie teraz tego przewidzieć – zaznaczył senator.
Czytaj też:
Jakóbik: Gazprom gra taktycznie albo zaczyna nowy etap wojny gazowejCzytaj też:
"Nie ma takiego ryzyka, że gdzieś go zabraknie". Buda o dostawach gazu do Polski