We wtorek rozpocznie się egzamin ósmoklasisty z języka polskiego. W arkuszach polecenia będą napisane zarówno w języku polskim, jak i ukraińskim, tak by rozumiały je również dzieci, które uciekły do Polski przed wojną na Ukrainie. Tymczasem treść arkusza będzie tylko w języku ojczystym.
"Strata czasu, pieniędzy i niepotrzebne narażanie na stres"
– To nie ma sensu, mówię to jasno jako wieloletni pedagog, nauczyciel przy tablicy, ale też pracownik kuratorium oświaty. Mam kontakt z dyrektorami szkół toruńskich, skąd jestem i wszyscy mówią, że to jest nieporozumienie – oceniła poseł Iwona Michałek z Porozumienie w rozmowie z Polsat News.
Zdaniem polityk, dzieci z Ukrainy nie powinny w tym roku przystępować do egzaminów. – Uważam, że przez ten pierwszy rok powinniśmy zostawić im te stresy związane z egzaminami, tym bardziej, że oni tego nie wypełnią. Chyba że znają język polski. Ale nawet jeżeli go znają na poziomie porozumiewania się, to jest zdecydowanie za mało – podkreślała Michałek. – To jest strata czasu, pieniędzy i niepotrzebne narażanie tych dzieci na stres – dodała poseł. Według niej szkoły powinny pracować w czasie wakacji "przynajmniej w tym obszarze nauki języka polskiego dla dzieci ukraińskich".
Michałek: Jesteśmy, istniejemy, rośniemy w siłę
Iwona Michałek odniosła się również do zaplanowanej na sobotę konwencji. – Zapraszam w sobotę na godz. 11 w Warszawie. Pokażemy, że ci którzy uznawali, że Porozumienie już nie istnieje, że udało się panu Kaczyńskiemu nas zlikwidować poprzez swojego przybocznego, asystenta oraz jego pomagierów, pokażemy Polakom i naszym wyborcom, że jesteśmy, istniejemy, rośniemy w siłę i nie żałujemy tych osób, które odeszły – mówiła.
Polityk podkreśliła, że środowisko Porozumienia "poszukuje i chce budować blok centroprawicowy". Wskazała, że jest przeciwna by partie opozycyjne wystartowały z jednej listy. – Uważam, że to nie jest dobry pomysł, bo nasi wyborcy, wyborcy centroprawicowi zostaną w domu, nie pójdą do urny wyborczej wtedy, kiedy będzie jeden wielki blok i na tych listach będą różni ludzie: bardzo mocno lewicowi, czyli Lewica, Platforma Obywatelska, Wiosna – tłumaczyła. Jej zdaniem, dla wyborców "byłoby to trudne".
Czytaj też:
Likwidacja Izby Dyscyplinarnej. Sejmowa komisja przyjęła projektCzytaj też:
PO ma szansę wygrać z PiS-em? Komorowski: To nie wchodzi w grę