W rozmowie z "Faktem" były prezydent Bronisław Komorowski tłumaczył, dlaczego jego zdaniem opozycja powinna wystawić jedną, wspólną listę wyborczą.
– Z punktu widzenia perspektywy wyborów, lepiej, bezpieczniej, z największymi szansami ze względu na metodę d'Hondta, najlepsza jest szeroka jedność opozycji, ale ona jest albo bardzo trudna, albo wprost nieosiągalna – mówił polityk.
– Dlatego nie sądzę, aby opozycji udało się wystawić jedną wspólną listę, ale bardzo bym życzył i sobie, i Polsce, i opozycji, aby nawet nie przy jednej wspólnej liście zbudowali mechanizmy jak najgłębszej współpracy politycznej, np. wspólnych inicjatyw w parlamencie, wspólnych stanowisk zajmowanych w ważnych sprawach – dodał Komorowski.
Kto wygra wybory?
Były prezydent został też zapytany, czy w jego ocenie Platforma Obywatelska ma szansę wygrać z Prawem i Sprawiedliwością w wyborach.
– Ma szansę zrobić bardzo dobry wynik i mówią o tym wszystkie sondaże opinii publicznej, ale żeby samodzielnie pokonała PiS, to nie wchodzi w grę. Dlatego ważne są sojusze – odpowiedział Komorowski.
Jednocześnie polityk zastrzegł, że jego zdaniem Zjednoczona Prawica nie wygra kolejnych wyborów.
– Ktoś będzie musiał odpowiadać w oczach wyborców za nieprawdopodobną drożyznę, za niesłychanie wysoką inflację i za generalną perspektywę obniżenia poziomu życia w Polsce. Za to nie odpowiada opozycja, ale rządzący – tłumaczył były prezydent. Polityk dodał jednocześnie, że Prawo i Sprawiedliwość prawdopodobnie będzie w tej sytuacji szukać "rozwiązań koalicyjnych".
Czytaj też:
Trzaskowski w Brukseli. "Mam nadzieję, że rząd PiS pójdzie po rozum do głowy"Czytaj też:
"Ja nie mogę tam kasy zawieźć". Tusk o ojcu Rydzyku