W czwartek Sejm uchwalił zainicjowaną przez prezydenta Andrzeja Dudę nowelizację ustawy o Sądzie Najwyższym, która m.in. likwiduje Izbę Dyscyplinarną SN. Nowela przewiduje też procedurę "testu bezstronności i niezawisłości sędziego", ale nie w stosunku do już zapadłych orzeczeń. Teraz ustawa trafi do Senatu.
Terlecki: Najwyższy czas, żeby KE uruchomiła środki
W poniedziałek dziennikarze pytali w Sejmie wicemarszałka i szefa klubu PiS Ryszarda Terleckiego, czy rządzący są pewni, że w obecnej sytuacji Polska otrzyma pieniądze z KPO. – Mamy taką nadzieję. Polsce się one należą, zostały niesłusznie zatrzymane, teraz jest najwyższy czas, żeby zostały uruchomione – odpowiedział.
Pytany, czy potwierdza swoje wcześniejsze słowa, że "ma nadzieję", że sędziowie zawieszeni przez Izbę Dyscyplinarną SN nie wrócą do orzekania, odparł: – Tak, to prawda. Dopytywany, czy sędzia Paweł Juszczyszyn został przywrócony do orzekania, Terlecki odpowiedział: – Z tego, co wiem, to nie orzeka.
Na uwagę, że powrót zawieszonych sędziów do orzekania to jeden z "kamieni milowych" związanych z KPO, polityk PiS odparł: – Zobaczymy.
– Pieniądze nam się należą bez względu na sytuację w polskim wymiarze sprawiedliwości, który nie podlega kompetencjom Komisji Europejskiej – oświadczył Terlecki w rozmowie z TVN24.
KE odmrozi pieniądze dla Polski?
Likwidacja Izby Dyscyplinarnej to jeden z warunków Komisji Europejskiej w sprawie wypłacenia Polsce środków z Krajowego Planu Odbudowy, które pozostają zamrożone z powodu wątpliwości, jakie KE ma wobec funkcjonowania polskiego wymiaru sprawiedliwości.
KPO zakłada, że z unijnego Funduszu Odbudowy do Polski ma trafić ok. 58 mld euro – ponad 23,9 mld euro w formie dotacji i ponad 34,2 mld euro w formie pożyczek. Filarami KPO są m.in. innowacyjność, zdrowie, gospodarka, transport i cyfryzacja.
Czytaj też:
Prof. Kik: Gra toczy się o to, żeby skompromitować rząd PiS