Skoro do oper biorą się reżyserzy teatralni z analogicznymi kłopotami… To jeden argument, a drugi, już bardziej na serio: operze, najsubtelniejszej ze sztuk scenicznych, należy się promocja. Jest świetną, komunikatywną alternatywą dla wsobnych eksperymentów w teatrach dramatycznych. Poza tym na naszych oczach toczy się niemożliwa do definitywnego rozstrzygnięcia debata na temat uwspółcześniania starych, mistrzowskich dzieł. Jak daleko można się posunąć, narzucając aktualny kostium na kanoniczne libretta i partytury? Każda kolejna inscenizacja bierze udział w tej debacie, przy czym i skrajny pietyzm, historyzm i radykalna aktualizacja mogą okazać się chybione.
Jedna z premier Polskiej Opery Królewskiej w mijającym właśnie sezonie dostarcza doskonałego materiału do przemyśleń na ten temat. Dyrektor Andrzej Klimczak i dyrygentka Lilianna Krych we frapujący sposób uzasadniają decyzję o wystawieniu tego prawie zapomnianego tytułu.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.