W wywiadzie dla białoruskiej telewizji Ławrow stwierdził, że oskarżając Rosję o aneksję Krymu, państwa zachodnie "anulują całe tło, które narastało nie tylko od lutego 2014 r., ale także przez dekadę wcześniej, kiedy to Ukraina była nakłaniana do zerwania więzi z Rosją".
– Oni (Ukraińcy - red.) musieli zdecydować, z kim chcą być - z Europą czy z Rosją. Mówili o tym bezpośrednio ministrowie, urzędnicy i członkowie rządów przed każdymi wyborami na Ukrainie. Kłamali, gdy gwarantowali porozumienie z Wiktorem Janukowyczem, które zostało unieważnione przez opozycję – stwierdził, nawiązując do wydarzeń na kijowskim Majdanie.
Dodał, że tzw. porozumienia mińskie, którymi "chwaliły się Niemcy i Francja", nie zostały wdrożone, bo Ukraina publicznie tego odmówiła. – Zeszli w cień, wezwali nas, abyśmy byli wyrozumiali dla państwa ukraińskiego. Taka jest natura naszych europejskich partnerów. Dobrze to znamy – powiedział Ławrow, cytowany w piątek przez agencję TASS.
Ławrow: Całkowicie zgadzam się z Putinem
Według niego "Zachód boi się uczciwej konkurencji i dlatego «kasuje» kulturę każdego kraju zorientowanego narodowo". – Zakazuje niechcianych polityków na portalach społecznościowych i usuwa w przestrzeni publicznej wszystko, co nie zgadza się z neoliberalną koncepcją porządku światowego – przekonywał.
– W jednym ze swoich ostatnich publicznych wystąpień prezydent Rosji Władimir Putin nazwał Zachód "imperium kłamstw". I całkowicie się z nim zgadzam – oświadczył Ławrow.
Dodał, że "kraje europejskie zdecydowanie zalecają teraz Kijowowi powrót do stołu negocjacyjnego, ale Anglosasi na to nie pozwalają". Przekonywał też, że Rosja była gotowa dyskutować o statusie Krymu i Donbasu, ale Ukraińcy "zerwali rozmowy".
Czytaj też:
Kreml podał warunek zawarcia pokoju na Ukrainie
Czytaj też:
Rosjanie przechwycili francuską broń dla Ukrainy. Ślą podziękowania Macronowi