Kałużny: Tusk to bajerant. Wystarczy spojrzeć, co wymyślił

Kałużny: Tusk to bajerant. Wystarczy spojrzeć, co wymyślił

Dodano: 
Mariusz Kałużny (Solidarna Polska)
Mariusz Kałużny (Solidarna Polska) Źródło: PAP / Tomasz Gzell
Tusk nie rozważa, jak to wszystko sprawdzi się w praktyce – mówi poseł Solidarnej Polski Mariusz Kałużny, w rozmowie z portalem DoRzeczy.pl.

DoRzeczy.pl: Lider Platformy Obywatelskiej Donald Tusk chciałby czterodniowego tygodnia pracy. Jak pan ocenia jego pomysł?

Mariusz Kałużny: Po pierwsze, należy przypomnieć, że Platforma Obywatelska od samego początku kpiła z naszych programów społecznych i socjalnych. Nazywała je „bezmyślnym rozdawnictwem”, a według nich człowiek powinien tylko pracować, dobrze zarabiać, a nie dostawać jakieś wsparcie na rodzinę. Oczywiście pamiętamy, jakie zarobki i bezrobocie były za Donalda Tuska, bo przecież zarobki Polaków były dużo niższe niż teraz. Natomiast Tusk, który nie ma programu, przedstawił jeden konkret – właśnie czterodniowy tydzień pracy. Teraz powstaje pytanie, jak mamy być bardziej zamożnym krajem, skoro mamy mniej pracować? Jak mamy zwalczyć inflację, kiedy będziemy mniej pracować? Jak mamy sobie poradzić z szantażem energetycznym i tymi wszystkimi problemami, które mamy w Europie, kiedy będziemy mniej pracować? Trzeba powiedzieć wprost, pomysł Tuska jest populistyczny, śmieszny i nierealny.

A może nie będzie tak źle? Na Zachodzie coraz więcej firm przechodzi na ten system.

Tutaj powstaje pytanie, kto miałby ten tydzień pracy realizować? Czy tylko budżetówka? Przecież dziś wiemy, że brakuje etatów w urzędach, samorządach, ministerstwach, czy różnych innych instytucjach. Na decyzje administracyjne trzeba czekać przez kilka miesięcy, ponieważ nie ma ludzi do pracy, a teraz oni mieliby pracować jeszcze mniej? Podobnie jest w prywatnych przedsiębiorstwach, gdzie zadań jest tak dużo, że ludzie muszą pracować nawet w soboty. Tusk, w tym momencie mówi: pracujcie mniej. Czysty populizm. Tusk jest królem bajerów, ale mam nadzieję, że na te dyrdymały nikt nie da się nabrać.

Z jednej strony czterodniowy tydzień pracy, a z drugiej, przywrócenie niedzieli handlowej.

To właśnie jest charakterystyczne dla Donalda Tuska. Rzucać pomysłami pod publiczkę, całkowicie nieprzemyślanymi. On nie rozważa jak to wszystko sprawdzi się w praktyce, bo doskonale wie, że ich nie zrealizuje. Ja naprawdę już nawet nie zastanawiam się nad szczegółami. Mamy do czynienia z programem „Tusk+”. Nic więcej. Proszę sobie również przypomnieć, jak sam Tusk pracował, gdzie wiele osób mówiło, że lubił trzydniowy dzień pracy. Pewnie ostatecznie mniej pracować będą mogli Tusk i jego koledzy, a nie zwykli obywatele. I jeszcze zapytam, ile będą ludzie zarabiać, w tym czterodniowym tygodniu pracy? Czy pozostanie im taka sama pensja? Kto to wszystko i jak ureguluje?

Swoje pomysły ma również PSL. Ludowcy proponują 15 proc. obligacje NBP. Tylko pytanie, czy to nie pachnie rządowym „Amber Gold”?

W tym przypadku również nie znam szczegółów projektu, ponieważ te partie rzucają hasła, ale za tym nic dalej nie idzie. Łatwo jest powiedzieć „wprowadźmy”, ale trudniej jest policzyć wszystko, przedstawić szczegóły. W PSL powinni posypać głowy popiołem. Inflacja jest dzisiaj spowodowana wysokimi cenami energii i surowców, a ich były przywódca, Waldemar Pawlak, polski Gerhard Schröder, był odpowiedzialny za umowy z Rosją i koncepcję gazową.

W takim razie, co trzeba zrobić?

Zdusić inflację, poradzić sobie z wysokimi cenami energii, przygotować się na zimę, pomóc obywatelom, jak najlepiej przejść zimę, a następnie pracować nad odbudową PKB. Nad gospodarką myśli się nie tylko, gdy jest źle, ale przez cały czas. Patrzy się również na 10-15 lat wstecz i wprzód. Bywają lata lepsze i gorsze. Dziś mamy gorszy okres, ale na szczęście rządzi Zjednoczona Prawica, która dba o polskie państwo i zrobimy wszystko, żeby było lepiej.

Czytaj też:
Ziobro: KE chce narzucać rozwiązania w każdej możliwej dziedzinie
Czytaj też:
Atak na biuro PiS. Gosiewska ma pytanie do Tuska

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także