DoRzeczy.pl: W poniedziałek i we wtorek w Warszawie gościli europosłowie z Komisji Kontroli Budżetowej PE. W pana ocenie ta wizyta ma otworzyć nowy front w atakach na Polskę. Dlaczego?
Sebastian Kaleta: Tematy, które interesowały przedstawicieli tej delegacji, jej charakter oraz kontekst, który pojawia się również w stanowiskach Komisji Europejskiej są zaskakujące, pozorne. Polska jest na czołowych miejscach w rankingach dotyczących zwalczania korupcji, w związku z niewłaściwym dysponowaniem środkami unijnymi. Polska raportuje w tej sprawie bardzo dużo, OLAF nie ma uwag, co do działania polskich służb, a nagle pojawia się temat tego, czy Polska dobrze wydatkuje środki unijne. To jest kolejna próba budowania negatywnego wizerunku naszego państwa w UE.
W jakim celu?
Chodzi o to, żeby były nowe spory wokół Polski. Przedstawiciele Parlamentu Europejskiego jasno i twardo usłyszeli podczas spotkania w ministerstwie sprawiedliwości, że Polska nie będzie biernie się przyglądała takiej operacji. Co więcej, po spotkaniach z sędziami czy prokuratorami, którzy dziś de facto działają politycznie i kwestionują reformy, przedstawiciele PE z Niemiec czy Hiszpanii, nie przyjmowali argumentów, że Polska może mieć rozwiązania w zakresie sądownictwa takie, jak w ich krajach. Po usłyszeniu tych argumentów, pojawiły się bardzo emocjonalne postawy ze strony członków delegacji, wskazujące na to, że wniosek ich jest taki: Polska nie może się porównywać do państw zachodnich, nie może podobnych rozwiązań posiadać, tylko musi mieć takie, jakie zostaną jej narzucone. Mamy do czynienia z atakiem na Polskę na kilku frontach.
Dziwna była tematyka spotkania. Przecież to są członkowie Komisji Kontroli Budżetowej.
Otóż to. Dlatego podczas spotkania wyraziłem zdziwienie na temat poruszanych tematów, jak i sposobu prowadzenia rozmowy przez niektórych posłów. Dla członków komisji priorytetem powinny być prace nad przeznaczeniem środków pomocowych dla uchodźców z Ukrainy. Dziś w Unii Europejskiej, to Polska w zasadzie samodzielnie ponosi koszty, a jedyne, co się nam proponuje, to przesunięcie innych wydatków ze środków unijnych na ten cel, bez nowych środków. Jednak propozycja rozmowy na ten temat została przyjęta milczeniem.
Podobno podczas spotkania było wiele pytań o Izbę Dyscyplinarną i reformę sądownictwa. Jak to wyglądało?
Sędziowie i prokuratorzy mieli się skarżyć, że zmiany w Sądzie Najwyższym są kosmetyczne, że właściwie to tylko zmiana szyldu i nic więcej się nie zmieni. Po wskazaniu, że zarzuty ich polskich rozmówców de facto uderzają w rozwiązania ustrojowe w państwach zachodnich, goście z Niemiec oraz Hiszpanii zajęli stanowisko, że Polska nie może się do nich porównywać, ponieważ jesteśmy państwem innej tradycji, gorszej w ich rozumieniu. W odpowiedzi na to, przedstawiciele komisji usłyszeli, że Polska nie będzie godziła się z takim traktowaniem i stanowczo będzie broniła reformy sądownictwa.
Jaka była reakcja na takie stanowisko?
Mogę zdradzić, że reakcja była bardzo emocjonalna i konfrontacyjna, jednak emocje nie mogą przykrywać faktów. Jedna z pań posłanek zachowywała się jakby przyjechała na przesłuchanie, co jej w krótkich i stanowczych słowach wyperswadowałem. W Niemczech sędziów powołują politycy, w Polsce takiego systemu nie ma. To jednak Polskę się oskarża o niedopuszczalne upolitycznianie sądownictwa zmianami procedur wyboru sędziów. Mamy groźby, szantaże, kary, kłamstwa, rezolucje w PE. Gdy wskazujemy, że Polska jest atakowana, słyszymy, że to jest „troska o Polskę”. Jeśli jednak przedstawiciele PE spodziewali się, że w Ministerstwie Sprawiedliwości czekają ich udawane uśmiechy, czy deklaracja mitycznego dialogowania, to z pewnością takiej postawy nie zobaczyli. Twardo przedstawiłem polskie stanowisko, co chyba było zaskoczeniem dla członków delegacji, co wynika z emocjonalnych reakcji na próbę przedstawienia rzetelnych argumentów strony polskiej w tym sporze. Chęci ich wysłuchania nie było, co tylko dowodzi, że cały ten przyjazd posłów z PE to kolejna szopka mająca kreować fałszywe zarzuty wobec Polski.
Czytaj też:
Sachajko ostrzega: Kolejnym krokiem może być PolskaCzytaj też:
Ziobro przedstawił zasadnicze założenia reformy prawa karnego
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.